Proszony o odniesienie się do działań Krzysztofa Rutkowskiego w sprawie Magdy z Sosnowca minister sprawiedliwości, który uczestniczył w Warszawie w obchodach święta Służby Więziennej, nie chciał oceniać zaangażowania Rutkowskiego w tę konkretną sprawę. Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie akceptuję takich metod, jakimi on się posługuje - podkreślił.

Reklama

Zarazem Gowin przyznał, że policja nie może się posługiwać takimi metodami, jakimi posługują się prywatni detektywi czy ci, którzy uzurpują sobie prawo do takiej roli. Moim zdaniem policja doszłaby w krótkim czasie do takich samych ustaleń i nie trzeba było wystawiać na oczy opinii publicznej tragedii matki tej dziewczynki - dodał minister.

Magda zaginęła 24 stycznia br. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Rutkowski. To on w miniony czwartek nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W piątek wieczorem - już policjantom - Katarzyna W. pokazała miejsce ukrycia zwłok. Prokuratura przedstawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.

Ze śledztwa do odrębnego postępowania wyłączono wątek udziału Rutkowskiego w poszukiwaniach małej Magdy. Prokuratorzy z Katowic uznali, że sprawę trzeba przekazać do innej jednostki, by pod ich adresem nie padły zarzuty braku bezstronności.

Pierwszy wątek gliwickiego postępowania dotyczy art. 245 Kodeksu karnego, czyli użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, kolejny - niepowiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne o zawarciu umowy związanej z tym postępowaniem. Trzeci dotyczy świadczenia usług detektywistycznych i wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa.

Rutkowski stanowczo twierdzi, że jego firma poinformowała policję, że angażuje się w sprawę małej Magdy. Prokuratura wysłała pismo do Komendy Policji w Sosnowcu, by to zweryfikować. Prokuratura chce też mieć oficjalne potwierdzenie podawanych już w mediach informacji, że spółka, w której Rutkowski jest udziałowcem, ma koncesję na usługi detektywistyczne. Sam Rutkowski nie ma licencji detektywa. Cofnął mu ją w czerwcu 2009 roku ówczesny komendant wojewódzki policji w Łodzi.

Rutkowski wielokrotnie powtarzał, że w sprawie Magdy nie ma sobie nic do zarzucenia. Skrytykował przedstawicieli policji, w tym komendanta głównego, za - jego zdaniem kłamliwe - informacje udzielanie mediom i sposób prowadzenia śledztwa. Komenda Główna Policji zapowiedziała, że wystąpi do sądu z pozwem w związku ze słowami Rutkowskiego.