Samorządy ze wschodnich regionów Polski kraju już szykują się do walki o pieniądze z kolejnego wieloletniego budżetu Unii Europejskiej. Władze lokalne boją się, że dotychczasowe duże wsparcie z Unii Europejskiej po roku 2014 może się skończyć.
Zależy to m.in. od ilości pieniędzy, jaką nasz kraj otrzyma w przyszłej perspektywie. Przewidujemy dalsze wspieranie Polski wschodniej, jednak forma pomocy będzie zależała także od negocjacji z Komisją Europejską – przyznaje Piotr Popa z biura ministra rozwoju regionalnego.
Płatnicy netto do unijnego budżetu szukają oszczędności, gdzie tylko się da, a to jasny sygnał, by samorządy w większym stopniu zaczęły dbać o własne interesy. Dlatego wschód Polski ma teraz jasny cel – na nowo szukać pomysłów na ściągnięcie inwestorów, których zachęcić mają niskie koszty pracy, oraz zwiększyć inwestycje w turystykę i rekreację. Zrobił to już Zamość, który rozszerzył o kolejne kilkanaście hektarów istniejącą od 2009 r. podstrefę ekonomiczną. Miasto zorganizowało Forum Gospodarcze, a jego prezydent Marcin Zamoyski powołał radę biznesu złożoną z przedsiębiorców, którzy będą doradzać w rozwijaniu rynku pracy.
Miasto ma potencjał, ale urząd sam nie wymyśli miejsc pracy. To mogą zrobić tylko przedsiębiorcy – mówi prezydent Zamościa. Polskich i zagranicznych inwestorów do podstrefy ekonomicznej mają ściągnąć nie tylko ulgi podatkowe, lecz także niskie koszty pracy – wynagrodzenia w regionie są z reguły nawet o 12 proc. niższe niż średnie pensje w miastach zachodniej Polski. Miasto chce też wykorzystać to, że dochodzą tu jedyne w Polsce szerokie tory kolejowe z Ukrainy – tworzony jest urząd celny, z którego skorzystają eksporterzy wysyłający towary za wschodnią granicę. Zaktywizują się też inne miasta – w Olsztynie, Białymstoku i Suwałkach budowane są właśnie parki technologiczne, na które samorządy i zainteresowane nimi firmy wyłożą w sumie ponad 300 mln zł. Na swój wizerunek pracują też mniejsze miasta. Niewielkie Olecko na Mazurach dzięki zainwestowanym środkom z UE dziś stało się jednym z najważniejszych ośrodków sportowo-rekreacyjnych na Mazurach.
Gdybyśmy nie postawili na sportowy charakter miasta, bylibyśmy kolejnym punktem na wschodzie kraju bez pomysłu i bez perspektyw – mówi nam jeden z urzędników miejskich. Im bliżej końca obecnej perspektywy finansowej UE, tym więcej miast ze ściany wschodniej będzie musiało znaleźć taki pomysł – inaczej będą skazane na wegetację.
Przeskok z obecnej perspektywy budżetowej do kolejnej, jeśli płatnicy netto zacisną pasa, może być bolesny. Do tej pory ściana wschodnia mogła liczyć na wsparcie UE. Pięć najbiedniejszych województw było jedynymi regionami w Unii, dla których stworzono oddzielny program operacyjny, który gwarantował miliardy złotych na dogonienie bogatszych. Łącznie od początku realizacji programu Rozwój Polski Wschodniej do końca 2010 r. Komisja Europejska zrefundowała samorządom wydatki w wysokości ponad 282 mln euro.