Gdańska prokuratura uznała za bezzasadne roszczenia rodziny Olewników za rzekome podawanie przez śledczych nieprawdziwych informacji z postępowania dot. porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - poinformował rzecznik PA w Gdańsku Krzysztof Trynka.

Rodzina żądała przeprosin i wpłaty 600 tys. zł na wspierającą ofiary porwań fundację im. Krzysztofa Olewnika.

Reklama

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku prowadzi śledztwa, w których ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach.

Rzecznik wyjaśnił, że - z uwagi na przedprocesowy charakter pisma pełnomocnika rodziny Olewników, prokuratura nie będzie na tym etapie publicznie uzasadniała zajętego w tej sprawie stanowiska.

Trynka dodał tylko, że zdaniem prokuratury działania oraz wypowiedzi gdańskich śledczych zajmujących się sprawą uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika były zgodne z przepisami prawa i znajdują oparcie w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie.

25 kwietnia pełnomocnik prawny rodziny Olewników, Janusz Kaczmarek, wystosował do PA w Gdańsku przedsądowe wezwanie, w którym - w imieniu swoich klientów, zażądał wypłaty 600 tys. zł zadośćuczynienia oraz odwołania nieprawdziwych - zdaniem rodziny - informacji ze śledztwa, zdementowania niepotwierdzonych medialnych pogłosek o sprawie i przeprosin za krzywdy, których w związku z tym doznała rodzina.

Przed trzema tygodniami w trakcie konferencji prasowej, na której poinformowano o roszczeniach, Danuta Olewnik mówiła m.in. o przeszukaniach, które miały miejsce w listopadzie ub.r. w domach członków rodziny. Jej zdaniem przeszukania odbyły się na podstawie subiektywnego wyboru materiału dowodowego, niepotwierdzonego w śledztwie. Podkreślała, że nieprawdą jest, by rodzina zataiła jakieś dowody. Zarzuciła też prokuraturze, iż ta jest odpowiedzialna za przecieki ze śledztwa.

Reklama

Ustosunkowując się do tych oskarżeń Trynka oświadczył, że prokuratura jest przekonana o zasadności przeszukań. Przypomniał, że opinię tę podzielił także sąd, który po wniesieniu przez rodzinę zażaleń uznał przeszukania za zasadne i przeprowadzone prawidłowo.

PA w Gdańsku zajmuje sie sprawą Krzysztofa Olewnika od maja 2008 r. Gdańscy prokuratorzy przeprowadzili m.in. powtórną analizę akt oraz dowodów zebranych w czasie dotychczasowych postępowań w tej sprawie. Przeprowadzono też ponowne przesłuchania osób związanych ze sprawą oraz przeszukania istotnych dla śledztwa miejsc. Efektem pracy śledczych było m.in. znalezienie nowych dowodów oraz zlecenie ekspertyz, których wyniki sprawiły, że prokuratorzy nabrali wątpliwości, czy porwanie Olewnika rzeczywiście miało taki przebieg, jak dotychczas sądzono. Śledczy postanowili sprawdzić, czy nie zostało ono np. sfingowane.

17 listopada ub.r. śledczy przeprowadzili też przeszukania w domach rodziny Olewników. Zdecydowali się na nie, bo podejrzewali, że rodzina Olewników nie przekazała wszystkich dowodów, które mogły być istotne dla sprawy. Wszystkie osoby, u których odbyły się przeszukania, złożyły zażalenia na te czynności. Po zapoznaniu się ze sprawą Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe uznał, że "przeszukania odbyły się zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego, w sposób prawidłowy".

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r., a w 2010 r. - po ekshumacji na cmentarzu w Płocku - i badaniach genetycznych ostatecznie potwierdzono tożsamość ofiary.

Proces ws. uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. SO w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika - Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - na kary dożywotniego więzienia. Ośmioro skazano na kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności; jednego z oskarżonych sąd uniewinnił. Trzech sprawców porwania i zabójstwa Olewnika popełniło samobójstwo w zakładach karnych. Sprawę badała sejmowa komisja śledcza, która ujawniła liczne nieprawidłowości w pracy policji i prokuratury.