Jak dodała, zdaniem sądu nadal istnieją przesłanki, by stosować środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, a zgromadzony materiał dowodowy daje podstawy, by sądzić, że Dołecki popełnił przestępstwo.

Prokuratura na początku maja postawiła ma zarzut wprowadzenia do obrotu znacznej ilości suszu marihuany, co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 12. Zagrożenie wysoką kara jest samoistną przesłanką do stosowania tymczasowego aresztowania.

Reklama

Jak dodała Kubica, w środę będzie kontaktować się z prokurator prowadzącą postępowanie w sprawie ewentualnego wniosku o zmianę zastosowanego środka zapobiegawczego na nieizolacyjny, np. w postaci dozoru czy zakazu opuszczania kraju.

W grę może wchodzić też poręczenie osób godnych zaufania, co - jak powiedziała Kubica - zadeklarowała większość posłów Ruchu Palikota.

Jak informowały media, prezes Wolnych Konopi został zatrzymany 1 maja przez policjantów z wydziału antynarkotykowego KSP. Po odkryciu przez policję dwóch niewielkich plantacji marihuany w podwarszawskich Kajetanach koło Nadarzyna zatrzymano ich właścicieli i to oni zeznali, że Dołecki kupował od nich marihuanę. W listopadzie 2011 r. miał on nabyć 2 kg suszu za 6 tys. zł, a od października 2011 r. do marca 2012 r. - 1 kg za 4 tys. zł. Jak poinformowała media prokuratura, Dołecki nie przyznał się do zarzutów. W swoich wyjaśnieniach potwierdził, że kupował marihuanę, ale na własny użytek.

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz zorganizowany przez stowarzyszenie Wolne Konopie, działające na rzecz legalizacji w Polsce tzw. miękkich narkotyków. Organizacja powstała w 2006 r. Podczas marszu apelowano m.in. o uwolnienie Dołeckiego.