Do tragicznego zdarzenia doszło około godz. 3 w nocy. Dwoje młodych ludzi po wyjściu z pubu postanowiło przysiąść na murku. W chwilę później przechodziło koło nich dwóch mężczyzn i jeden z nich potknął się o nogi dziewczyny. Zawrócił i uderzył ją w twarz otwartą dłonią. Na zachowanie napastnika zareagował 20-latek - i wtedy wydarzyła się tragedia.

Reklama

Agresywny mężczyzna wyciągnął nóż i zaczął zadawać chłopakowi ciosy. Spowodował dziewięć ran, z czego siedem było śmiertelnych. Mężczyzna i jego kolega po zdarzeniu oddalili się. Wiadomo, że obaj byli w wieku około 30 lat.

policja.pl

Zajście widział na monitorze pracownik monitoringu miejskiego. Natychmiast zaalarmował najbliższy patrol policji, jednak funkcjonariusze nie zdołali odnaleźć napastników.

Komendant Miejski Policji w Łodzi powołał specjalną grupę złożoną z najbardziej doświadczonych policjantów do wyjaśnienia okoliczności tego zabójstwa. Łódzka policja opublikowała również portret pamięciowy podejrzanego o popełnienie morderstwa.

Po południu TVN24 podała, że policja zatrzymała obu mężczyzn, którzy brali udział w zabójstwie.

Zatrzymani to dwudziesto- i dwudziestotrzylatek, obaj mieszkają w Łodzi.

Według wstępnych ustaleń policji, to młodszy z nich zadał śmiertelne ciosy nożem - wyjaśnia Polskiemu Radiu podinspektor Joanna Kącka z łódzkiej policji. Notowany już był za rozboje. Policji udało się odnaleźć porzucone narzędzie morderstwa - składany nóż.

Podejrzany o morderstwo nie potrafił racjonalnie wyjaśnić dlaczego zabił 20-latka. Według podinspektor Kąckiej, twierdzi, że kierowały nim siły nadprzyrodzone. Może mu grozić zarzut zabójstwa.

Zatrzymani noc spędzą w policyjnym areszcie. Jutro będą przesłuchiwani przez prokuratora. Może im zostać postawiony zarzut zabójstwa, za który grozi dożywocie.