Policja zatrzymała matkę na ulicy. 25-latka była trzeźwa, a towarzyszyły jej pozostałe dzieci w wieku pięciu, trzech lat i najmłodsze - trzytygodniowe niemowlę.

Reklama

Musiałam wyjść, bo ta mała nawet mleka nie miała, pampersów, nic. Byłam w opiece, ale oczywiście dla Cyganki nie ma pieniędzy, żeby pożyczyć - tłumaczyła się w TVN24 kobieta. - Zamiast pomóc, to jeszcze utrudniają wszystko. No to skoro utrudniają, to ja sobie muszę radzić. Jednak mam czworo dzieci, a jestem sama - mówiła.

Kobieta wyjaśniła, że wzięła niezbyt długi pasek, żeby dziewczynka nie mogła "się owinąć", ale "dać krok, usiąść". - Ona jest taka, że wszędzie mi wchodzi, noże łapie (...). Tak właśnie zrobiłam, żeby ona sobie nic nie zrobiła - dodała.

Okazuje się, że rodzina jest od dawna pod kuratelą miejskiej opieki społecznej. Wicedyrektor miejscowego ośrodka pomocy Dorota Kostecka jest zaskoczona, a o kobiecie ma dobre zdanie. Przyznaje, że sytuacja 25-latki jest trudna, gdyż samotnie wychowuje dzieci. Ich ojciec zmarł we wrześniu.

Kobietę objęto opieką społeczną, codziennie przychodziła do ośrodka po obiady. Według Doroty Kosteckiej, dzieci były zadbane, a w domu czysto. Wicedyrektor ośrodka pomocy społecznej przypuszcza, że 25-latka miała coś do załatwienia i zostawiła dziewczynkę w domu, zamiast poprosić o pomoc sąsiadów lub babcię.

Ten obraz nie musi być prawdziwy. Sąd Rejonowy w Lipnie informuje, że już przed miesiącem wszczęto postępowanie w sprawie ograniczenia matce dziewczynki praw rodzicielskich. Główną przyczyną były przypadki pozostawiania dzieci bez opieki. Rozprawę zaplanowano na 23 stycznia.

O sprawie w felietonie w serwisie natemat.pl napisała również Dorota Zawadzka, znana tez jako Superniania. Praca MOPS z "klientem" musi polegać nie tylko na "łapaniu" na błędach i pilnowaniu, by nie zostały popełniane, ale na wsparciu merytorycznym. Chyba właśnie przede wszystkim na tym. Uważam, że opieka "pomocy społecznej" nie może ograniczać się więc do "rutynowych kontroli". MUSI obejmować obowiązkowe szkolenia czy kursy - postuluje Zawadzka.

Dziewczynka pozostaje w szpitalu, jest w dobrej formie. Matka przebywa w domu i nie była jeszcze oficjalnie przesłuchiwana. Opiekuje się trojgiem pozostałych dzieci.