Samolot odleciał w kierunku ustalonego - na taką okoliczność - zapasowego miejsca lądowania, w rejonie miejscowości Skulsk. Loty szkoleniowe nadzorowali przedstawiciele producenta, którzy bezzwłocznie podjęli się poszukiwania platformy, z użyciem innych statków powietrznych oraz grupy naziemnej - powiedział TVN24 ppłk Artur Goławski, p.o. rzecznika prasowego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Reklama

Oficer dodał, że poszukiwań nie ułatwia teren, na którym prowadzone są poszukiwania zaginionego drona.

Okoliczności zdarzenia bada komisja powołana na szczeblu zgrupowania poligonowego. Przedstawiciel firmy ocenił wstępnie, że zdarzenie było niezależne od prawidłowo postępującej obsługi zestawu Flyeye - powiedział Goławski.

Polska armia posiada kilkanaście takich maszyn.