- Z wstępnego raportu nie wynika, aby na ciele ofiary znaleziono ślady, które świadczyłyby o użyciu wobec niej przemocy. Jednak konieczne są tutaj badania, m.in. biologiczne i dopiero wynik tych badań biologicznych pozwoli nam na stuprocentowe wykluczenie udziału osób trzecich - powiedziała Węglarowicz-Makowska. W ten sam sposób odpowiedziała na pytanie, czy Magdalena Ż. mogła paść ofiarą gwałtu.

Reklama

Prokurator okręgowy w Jeleniej Górze Marek Gołębiowski poinformował z kolei, że prokuratura nie ma jeszcze wyników badań laboratoryjnych z Egiptu. Będą one ponowione po sprowadzeniu ciała do kraju; procedura już się rozpoczęła - dodał. Śledczy dysponują za to raportem medycznym z sekcji zwłok zmarłej, która została przeprowadzona w Egipcie z udziałem polskiego prokuratora oraz biegłego. - W wyniku tej czynności ujawniono obrażenia charakterystyczne dla upadku z wysokości. Nie przesądza to jednak o przyczynach śmierci, przyczyny te będą mogły być określone dopiero po uzyskaniu wyników badań laboratoryjnych, które zostały zlecone przez stronę egipską w laboratorium w Kairze - poinformował.

Wszystkie wersje brane pod uwagę

Gołębiowski powiedział także, że podejrzenie, iż Polka mogła paść ofiarą handlu ludźmi, powstało w wyniku licznych informacji, które na wstępnym etapie, w momencie wszczynania śledztwa były przekazywane. Dopytywany dodał, że chodzi o informacje medialne oraz te dowody, które na pierwszym etapie zostały zgromadzone. Prokuratorzy podkreślili, że na obecnym etapie nie można powiedzieć, która z wersji wydarzeń badanych przez śledczych jest najbardziej prawdopodobna. Zapowiedzieli przesłuchanie kolejnych osób, które były w Egipcie na tym samym wyjeździe co Magdalena Ż.

Jak poinformował, informacje przekazane przez świadków są analizowane i weryfikowane. - Dokonaliśmy szeregu czynności związanych z zabezpieczeniem dowodów, zabezpieczeniem telefonów, nośników, jak również wszelkiego rodzaju nagrań zarówno z lotniska, z drogi, dojazdów, powrotów - powiedział zastępca dolnośląskiego komendanta wojewódzkiego insp. Piotr Leciejewski.

Dodał, że zabezpieczony materiał daje ogromną wiedzę. - Jednak wiedza ta jest weryfikowana. Na ten moment żadna z przyjętych wersji nie jest prowadząca, wszystkie traktujemy na równi - powiedział.

Prokurator Gołębiowski zapewnił, że sprawa śmierci Magdaleny Ż. ma dla śledczych charakter priorytetowy. - Dołożymy wszelkich starań, żeby jak najszybciej wyjaśnić okoliczności tej śmierci. Jesteśmy to winni rodzinie zmarłej, jak również całej opinii społecznej, która od przeszło dwóch tygodni żyje tą tragedią - dodał prokurator.

Trwa ładowanie wpisu

27-letnia Magdalena Ż. 25 kwietnia poleciała na wycieczkę do kurortu Marsa-Alam. Po dwóch dniach partnera kobiety, który miał z nią kontakt telefoniczny, zaniepokoiło jej zachowanie; zaplanował jej wcześniejszy powrót do kraju. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia Ż. trafiła do szpitala. W tym samym czasie do Egiptu przyjechał jej znajomy, aby zabrać ją do Polski. W szpitalu dowiedział się, że kobieta nie żyje. Zmarła w wyniku obrażeń wskutek upadku z pierwszego lub drugiego piętra szpitala w Marsa-Alam, w którym przebywała.