W związku z tą decyzją oświadczenie wystosowała w sobotę redakcja "Tygodnika Powszechnego". Napisano w nim m.in., że tak, jak w przypadku poprzedniego takiego zakazu wobec ks. Bonieckiego, z 2011 r., "TP" uważa, że "jest to decyzja krzywdząca Kościół jako całość, a nie zespół przekonań politycznych".

Reklama

Rzecznik prowincji ks. Piotr Kieniewicz poinformował w sobotnim komunikacie, że "w porozumieniu z ks. A. Bonieckim przełożony prowincji wycofał zainteresowanemu przywilej swobodnego wypowiadania się w mediach, pozostawiając jedynie możliwość współpracy z redakcją Tygodnika Powszechnego".

Stało się tak - jak podano w komunikacie - "ze względu na dobro duchowe wiernych i w poczuciu odpowiedzialności za wypowiadane słowa, które w określonych kontekstach tworzonych faktów medialnych wywoływały wśród licznych wiernych dezorientację, m.in. co do nauczania Kościoła odnośnie moralnej oceny samobójstwa (KKK 2280-2282) oraz wprowadziły poważne zamieszanie a nawet zgorszenie, nade wszystko spowodowane opublikowanym 15 listopada 2017 roku wpisem na profilu facebookowym Forum LGBT, jednoznacznie wskazującym na poparcie przez ks. Adama Bonieckiego MIC organizacji tzw. mniejszości seksualnych, których działalność stoi w całkowitej sprzeczności z nauczaniem moralnym Kościoła (por. KKK 2357-2359)".

Ks. Kieniewicz poinformował także, że "odpowiednie kroki odnośnie karności i dyscypliny mające na celu naprawę tej sytuacji zostały podjęte zgodnie z obowiązującym prawem, przedstawione zainteresowanemu i przez niego przyjęte".

Reklama

Ks. Boniecki jest redaktorem seniorem "Tygodnika Powszechnego". W wydanym w sobotę oświadczeniu "TP" przypomniano, że poprzednio zakaz dla ks. Bonieckiego wypowiadania się w mediach nałożono 6 lat temu, został on zniesiony w lipcu tego roku, a obecnie nałożony ponownie.

Tym razem pod adresem ks. Adama przełożeni wysunęli konkretne zarzuty. Pierwszy, dotyczący wpisu na stronie kampanii LGBT, jest zwyczajnie nieprawdziwy, ponieważ ks. Adam żadnego wpisu ani innego aktu wsparcia nie dokonywał; stał się natomiast ofiarą manipulacji, co sam wkrótce wyjaśni w oświadczeniu na stronie zgromadzenia. Wykorzystano tu jego życzliwość i fakt, że jest przeciwnikiem dyskryminowania osób homoseksualnych, traktowania ich z pogardą oraz poniżania, co jest literalnie zgodne z nauczaniem Kościoła katolickiego (por. KKK 2358: „Powinno się traktować te osoby z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji”). Przykro nam, że przełożeni, znając uprzednio jego wyjaśnienie, użyli dla uzasadnienia swojej decyzji nieprawdziwego zarzutu - głosi oświadczenie "TP".

Drugi zarzut - napisano w oświadczeniu "TP" "dotyczy kazania wygłoszonego podczas pogrzebu Piotra Szczęsnego, którego samospalenie wstrząsnęło opinią publiczną". Nasz redaktor senior miał wówczas "wywoływać wśród licznych wiernych dezorientację". Tymczasem ks. Adam na naszych łamach wyraźnie wyjaśnił swój i Kościoła stosunek do samobójstwa, cytując wprost Katechizm: "Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie" (KKK 2283) - napisano w oświadczeniu "TP".

Przypomniano też słowa ks. Bonieckiego z kazania podczas pogrzebu: Mówią mi­: z samobójcy robisz świętego. Nie jestem urzędem ogłaszającym świętych. Myślami stoję tam, na placu pod Pałacem Kultury i pytam: kim ja jestem, żeby osądzać czyn mego bliźniego.

Stanowisko "Tygodnika Powszechneg"+ wobec zakazu nałożonego na ks. Adama pozostaje dzisiaj takie samo, jak 6 lat temu. Podobnie jak wtedy uważamy, że jest to decyzja krzywdząca Kościół jako całość, a nie zespół przekonań politycznych. Decyzja Zgromadzenia jest jednak szczególnie niefortunna, gdyż podjęta w czasie, w którym bardziej niż kiedykolwiek w ciągu ostatnich lat, potrzebujemy w Polsce głosów takich jak ks. Adama: jednoczących, zbliżających nas do siebie, przypominających o wartości wspólnoty. Czy ci wszyscy, którzy masowo udzielają dzisiaj Ks. Adamowi wsparcia, mają być z niej wykluczeni? - głosi oświadczenie "TP".

Na początku listopada przełożony prowincji udzielił ks. Bonieckiemu upomnienia. Jak wówczas uzasadniano analiza wypowiedzi ks. Bonieckiego i reakcji na nie, pokazują, że stają się one źródłem kolejnych rozdarć wśród wiernych Kościoła katolickiego.

W udzielonym na początku listopada wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", ks. Boniecki wypowiedział się m.in. o śmierci mężczyzny, który podpalił się przed PKiN w Warszawie. Jego zdaniem, "to mocny znak protestu, obok którego nie można przejść obojętnie". Na ten sam temat ks. Boniecki pisał w listopadzie w "TP". Dawno minęły czasy, w których Kościół jednoznacznie potępiał każde odebranie sobie życia. Rozwój wiedzy o człowieku sprawił, że do tragedii samobójstwa Kościół dziś podchodzi z wielką ostrożnością - pisał redaktor senior.

Ks. Boniecki przez niemal całe życie związany jest z "Tygodnikiem Powszechnym"; w latach 1979-91 był też redaktorem polskiej edycji "L’Osservatore Romano". W latach 1993-99 był przełożonym generalnym Zgromadzenia Księży Marianów. Obecnie mieszka w Warszawie; pełni funkcję "redaktora seniora" krakowskiego "TP". W marcu 2011 r. poprzedni prowincjał polskich marianów ks. Paweł Naumowicz, ograniczył mu "przywilej występowania w mediach" do "Tygodnika Powszechnego".