Drzwi mieszkania, gdzie Anna W. mieszkała z 9-miesięczną córką, są zaplombowane przez policję. Dziewczynka nie żyje, a jej matka jest w areszcie. Postanowieniem sądu z 24 czerwca ma tam spędzić trzy miesiące. Prokuratura przedstawiła jej zarzuty zabójstwa dziecka ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad niemowlęciem i wykorzystania seksualnego dziewczynki.

Reklama

Pod oknem mieszkania ludzie zapalają znicze, kładą misie, zabawki, kwiaty. 26 czerwca odbył się pogrzeb Blanki. Na parapecie okna ktoś przykleił wstążkę z napisem "Ostatnie Pożegnanie".

Po tym, jak dowiedzieliśmy się o tej tragedii, razem z mężem zaczęliśmy płakać. Jeszcze dzień wcześniej głaskałam Blankę po główce. Pięknie wtedy wyglądała, bo tata kupił jej kolorową spódniczkę. Tak ją zapamiętamy - mówi PAP sąsiadka Anny W., pani Bożena jeżdżąca na wózku inwalidzkim.

9-miesięczna dziewczynka zmarła 21 czerwca. Policja zatrzymała w związku ze śmiercią dziecka jego rodziców. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu. Dziewczynka miała obrażenia głowy, klatki piersiowej, uszkodzone płuco przebite żebrem. Dziecko było prawdopodobnie bite tępym narzędziem. Mogło także być uderzane o kant stołu. Dziewczynka była też wykorzystana seksualnie.

Od środy pod mieszkaniem Anny W. stoi nieoznakowany samochód policji. Funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie przesłuchują sąsiadów. Osiedle, na którym mieszka podejrzana, to szeregowe domy komunalne. Obok są komórki gospodarcze na drzewo i węgiel.

Sąsiedzi Anny W. do dziś nie wierzą w to, co się stało. Jeden z nich relacjonuje, że często spotykał na podwórku Blankę z matką. Dziecko było w krótkich spodenkach i koszulce, ale nie widział śladów po biciu. Dlatego ludzie zastanawiają się, co 21 czerwca stało się w tym mieszkaniu.

"Ona już była wtedy w ciągu od kilku dni. Może tego nie zrobiła, nie zabiła, ale wszystko widziała. Zadzwoniła najpierw po adwokata, a powinna zadzwonić po karetkę pogotowia, tak robi każdy normalny człowiek" - opowiada PAP sąsiad pan Tomasz.

Jest bliskim znajomym ojca Blanki Grzegorza W. W poniedziałek ojciec został zwolniony z aresztu, gdyż dowody wskazują, że nie jest sprawcą zarzucanych mu czynów. Prokuratura postawiła mu wcześniej takie same zarzuty jak Annie W.

Reklama

Wyniki badań DNA dowodzą, że ślady biologiczne na ciele zmarłej dziewczynki nie należą do Grzegorza W. Z kolei wydruki połączeń telefonicznych i lokalizacja telefonu komórkowego wskazują, że w czasie zbrodni nie było go w mieszkaniu, gdzie dokonano zbrodni. Także świadkowie potwierdzają, że był w tym czasie w innym miejscu.

Nie wierzyłem od początku, że on zabił. On nawet tego dziecka nie dotykał, jak miał brudne ręce, żeby czymś nie zarazić. Przychodził, odwiedzał, kupował ubranka dla Blanki. To normalny pracowity człowiek - ocenia pan Tomasz. Dodaje, że Anna W. od lat brała narkotyki i nadużywała alkoholu. Sąd odebrał jej trójkę pozostałych dzieci.

Blanka w listopadzie 2018 roku, zaraz po narodzinach, także została odebrana rodzicom biologicznym. Wróciła do matki w marcu tego roku. Według Sądu Okręgowego w Suwałkach Anna W. poddała się wówczas terapii odwykowej. Sąsiedzi uważają, że może uczęszczała do ośrodka, ale - według nich - terapia była nieskuteczna.

Sąsiedzi krytykują MOPS, PCPR, policję i sąd w Olecku. Prokuratura Okręgowa w Suwałkach wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych i przekroczenia uprawnień w czterech instytucjach, które nadzorowały rodzinę Blanki. Chodzi o sąd, policję, kuratora i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Olecku. Burmistrz Olecka wszczął z kolei kontrolę w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. W piątek mają być znane jej wyniki.

Według nieoficjalnych informacji, policja i prokuratura poszukują w tej sprawie 50-latka z Suwałk, znajomego Anny W., który może mieć związek z zabójstwem dziewczynki.

W czwartek Prokuratura Regionalna w Gdańsku przejęła od Prokuratury Okręgowej w Suwałkach śledztwo w sprawie śmierci dziewięciomiesięcznej Blanki oraz drugie postępowanie - dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych w działaniach instytucji zobowiązanych do nadzoru nad rodziną dziecka.