Marszałek Senatu uczestniczył w przekazaniu ziemi katyńskiej i smoleńskiej przez motocyklistów z Rajdu Katyńskiego i złożeniu jej w urnach przy pomniku smoleńskim obok Domu Kultury w Kowalewie Pomorskim (Kujawsko-Pomorskie).

Karczewski podkreślił, że uroczystość jest niezwykle podniosła i wzruszająca. Dziękował za uczestnictwo w niej dzieciom i młodzieży z miejscowych szkół oraz harcerzom. Ocenił, że uroczystości, dbające o pamięć, pozwalają na wzmocnienie fundamentu rozwoju Polski, jakim jest historia i jej bohaterowie. Jak mówił, składając kwiaty pod pomnikiem myślał o tych, którzy zginęli w Katyniu w 1940 i w katastrofie lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku.

Reklama

Bardzo dbamy o to, żeby już nigdy nie było wojny, żeby już nigdy nie było ludobójstwa, nigdy nie było mordowania niewinnych ludzi, którzy tak dużo mogliby zrobić dla naszej ukochanej ojczyzny. Cześć i chwała bohaterom, którzy przyczynili się do naszej wolności, walczyli o nią. Oni przyczynili się do tego, że możemy po polsku mówić, myśleć i marzyć - podkreślił Karczewski.

Uczestniczący w uroczystości minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski powiedział, że padający w środę deszcz, być może podkreśla powagę, zadumę i refleksję nad tym, co pomnik w Kowalewie Pomorskim upamiętnia.

O Katyniu w okresie PRL-u nie można było mówić nigdzie - ani w pracy, ani w szkole, ani w wojsku, ani w domu. Straszny los do tej tragedii - wtedy sprzed 70 lat - dołożył kolejną tragedię - śmierć prezydenta i towarzyszących mu osób. Wiemy, że Katyń był zemstą Stalina za wojnę bolszewicką, za to, że bolszewicy, którzy dotarli tutaj do Kowalewa, nie pokonali wtedy tej młodej Polski - stwierdził Ardanowski.

Dodał, że nie wolno pozwolić na zakłamywanie historii i trzeba głośno mówić o tym, co się w Katyniu wydarzyło. Podkreślił, że to właśnie chcieli robić wszyscy ci, którzy udawali się na uroczystości do Smoleńska 10 kwietnia 2010 roku.

Reklama

Burmistrz Kowalewa Pomorskiego Jacek Żurawski powiedział, że dar motocyklistów jest szczególnie ważny dla młodego pokolenia, dla dzieci i młodzieży, które muszą znać historię Polski. Wicekurator oświaty Maria Mazurkiewicz oceniła, że środowe uroczystość są żywą lekcją historii, z której uczniowie zapamiętają najwięcej.