Wyglądało to tak, jakby ziemia chciała pochłonąć samochód. Seicento wpasowało się dokładnie w wąski i głęboki dół. Na szczęście nieostrożna kobieta, choć staranowała metalowe ogrodzenie i solidnie poobijała auto, wyszła z tej przygody bez szwanku. Wydostała się z samochodu o własnych siłach.
Strażacy nie dali rady sami wyciągnąć auta. Musieli wezwać dźwig. Nieuważną łodziankę czeka teraz mandat od policji i najpewniej rachunek za rozbite ogrodzenie.