Wśród nowych, tańszych leków znalazło się 57 leków najnowszej generacji. Reszta to tańsze, wypróbowane już w lecznictwie, odpowiedniki tzw. leków innowacyjnych. "Oferta terapeutyczna była skromna. Chcielibyśmy ją systematycznie poszerzać" - przyznał wiceminister zdrowia Bolesław Piecha.

Reklama

Z decyzji resortu zdrowia szczególnie ucieszą się pacjenci cierpiący na takie choroby przewlekłe, jak: niedokrwienie serca, padaczkę, nowotwory, jaskrę, schizofrenię, stany po przeszczepach narządów, przewlekłą chorobę płuc i zakrzepicę żył. Nowe leki umieszczone na listach będą w większości refundowane w całości, czyli w 100 proc. Tylko za niektóre pacjenci będą musieli dopłacić 30 proc. ceny.

Według Piechy, listy mogą wejść w życie ok. 15 listopada.

Wybór leków i schorzeń jest bardzo staranny i przemyślany. Szczególnie te na schizofrenię lekooporną czy zakrzepicę żylną. Ale wciągnięcie ich na listę refundacyjną nie rozwiązuje problemu. Jeśli przykładowo bardzo nowoczesny lek na schizofrenię kosztował dotychczas 800 zł za opakowanie, a teraz pacjent będzie musiał za niego zapłacić 30 proc. ceny, to i tak nie będzie go na niego stać.

Reklama

Wiceminister Piecha uważa jednak, że dla pacjenta każdy prezent dotyczący obniżki cen leków jest dobry. A obniżek tych będzie w listopadzie aż 543. Według wiceministra, koszt umieszczenia nowych leków na listach refundacyjnych wyniesie ok. 200 mln zł.