Rzecznik wystąpił do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu o stwierdzenie nieważności postanowienia burmistrza Zakopanego, który uznał, że inwestycja na Kasprowym nie wymaga raportu o oddziaływaniu na środowisko. Decyzja rzecznika to reakcja na pismo skierowane do niego we wrześniu przez jedenaście organizacji ekologicznych, m.in. Pracownię na rzecz Wszystkich Istot, Greenpeace, Polskie Towarzystwo Tatrzańskie i Ligę Ochrony Przyrody.
Ekolodzy napisali, że "budowa kolei na Kasprowy godzi w Konstytucję RP". Ich zdaniem, w związku z tą inwestycją organy administracji państwowej złamały konstytucyjne zasady zrównoważonego rozwoju. Chodzi im o postanowienie burmistrza Zakopanego, który stwierdził, że przebudowa kolejki linowej na Kasprowy Wierch, prowadzona na obszarze objętym siecią Natura 2000, nie wymaga raportu o oddziaływaniu na środowisko.
Rzecznik praw obywatelskich uznał, że postanowienie burmistrza naruszyło przepisy ustawy Prawo ochrony środowiska oraz wymogi dyrektyw siedliskowych. "Rzecznik podkreśla, że nie można w tym wypadku zaakceptować naruszenia prawa. Zakres oddziaływania na środowisko powinno się bowiem ustalić w raporcie o oddziaływaniu na środowisko. Takiego raportu jednak nie wykonano" - tłumaczy Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot.
"Cieszymy się, że rzecznik zajął się sprawą Kasprowego i ma takie samo zdanie, jak naukowcy i ekolodzy, że rozbudowa kolei linowej została wykonana z naruszeniem prawa. Konieczne jest wykonanie raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, ponadto domagamy się bezwzględnego utrzymania przewozowości na poziomie 180 osób na godzinę już w tym sezonie" - mówi "Dziennikowi Polskiemu" Ślusarczyk.