Okazuje się jednak, że szczęściu pomogły umiejętności mężczyzny. Poszkodowany jest znanym alpinistą i jak wyjaśniał ratownikom - gdy porwała go lawina, wykonywał ciałem wyuczone ruchy, dzięki którym długo utrzymywał się bliżej powierzchni pędzącego śniegu.
Potem wystawił rękę spod śniegu i dzięki temu szybko udało się go znaleźć. Jednak zdaniem TOPR-owców mężczyzna najpewniej spowodował lawinę, lekkomyślnie wchodząc na nawis śnieżny.
"Lawina zeszła na wschodnią stronę szczytu" - relacjonował w TVN24 naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Jan Krzysztof. "Przewieźliśmy poszkodowanego do zakopiańskiego szpitala. Jest lekko ranny" - dodał.
Wraz z alpinistą było jeszcze dwóch jego towarzyszy. Nic im się nie stało.
W Tatrach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Pogoda jest zmienna. Chwilami świeci słońce, chwilami przykrywają je chmury. Ratownicy niezmiennie apelują o ostrożność na szlakach.