Grupa kilku turystów już po zapadnięciu zmroku szła na Halę Gąsienicową trasą przez Boczań - pisze "Tygodnik Podhalański". Byli dobrze wyposażeni. Mieli latarki, raki i czekany. W pewnym momencie jeden z turystów zasłabł.

Z pomocą toboganu turysta został zwieziony do Kuźnic, skąd karetką pojechał do szpitala. W czasie akcji cały czas trwała reanimacja z pomocą defibrylatora. "Od momentu zdarzenia reanimacja trwała ponad 40 minut. W karetce, a potem w szpitalu usiłowaliśmy przywrócić prawidłową akcję serca z pomocą defibrylatora i wszelkich innych dostępnych środków. Niestety, mężczyzna zmarł" - mówi doktor Sylweriusz Kosiński z zakopiańskiego szpitala.

Reklama

W Tatrach panują trudne warunki. Szlaki są zasypane, pada śnieg, miejscami biała pokrywa przekracza półtora metra. Obowiązuje trzeci stopień zagrożenia lawinowego.