Mężczyzna nie miał przy sobie profesjonalnego sprzętu, więc nie mógł zadbać o swoje bezpieczeństwo. Turysta poruszał się po nieoznakowanym szlaku. Prawdopodobnie spadł ze skarpy. Jego ciało odnaleźli słowaccy ratownicy z Horskiej Sluzby.

Poszukiwania turysty zaczęły się już w nocy. Szukali go zarówno polscy TOPR-owcy, jak i słowaccy ratownicy. Sprowadzono śmigłowiec, ale z powodu trudnych warunków pogodowych użyto go dopiero dzisiaj.

Wiadomo już, że mężczyzna odłączył się od dwóch towarzyszy wędrówki wczoraj o godzinie 16.30. Koledzy ze szlaku wrócili do schroniska nad Morskim Okiem, a 30-latek z Kraśnika postanowił kontynuować wspinaczkę samotnie.



Reklama