Do zabójstwa doszło w grudniu 2016 r. we Wrocławiu. 17-letni Paweł W. zaatakował bezdomnego po tym, gdy ten zauważył, jak W. próbuje dokonać kradzieży. Jak relacjonowały media, według świadka, który znalazł ciało mężczyzny, wyglądało ono, jakby "przejechał po nim samochód".
Sprawa w pierwszej instancji trafiła do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Prokuratura wnioskowała o karę 15 lat pozbawienia wolności, ostatecznie sąd skazał mężczyznę na 13 lat więzienia. W maju 2018 r. sąd odwoławczy utrzymał to orzeczenie w zakresie rozstrzygnięcia o karze, zmieniając je jedynie w zakresie nawiązki wobec rodziny poszkodowanego.
Od tego wyroku kasację złożył minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro.
Na wtorkowej rozprawie przed Izbą Karną SN strona prokuratorska przekonywała, że wymierzona mężczyźnie kara jawi się jako "rażąco niewspółmierna". - Okoliczności łagodzące takie jak młody wiek, cele wychowawcze, przyznanie się do winy czy też udział w eksperymencie procesowym nie stanowią dostatecznej przeciwwagi dla okoliczności obciążających, w tym popełnienia zbrodni pod wpływem alkoholu, nieudzielania pomocy pokrzywdzonemu oraz próby zacierania śladów - mówił prokurator.
Obrona tłumaczyła z kolei, że mężczyzna wyrażał skruchę i nie zamierzał popełnić morderstwa, a kara w tym przypadku ma przede wszystkim "resocjalizować", a nie "zmarnować życie".
Sąd oddalił kasację. - Sąd po analizie treści skargi kasacyjnej doszedł do przekonania, że jest ona nie tylko bezzasadna, ale bezzasadna w stopniu oczywistym - stwierdził sędzia sprawozdawca Igor Zgoliński. Podkreślił, że zdaniem składu orzekającego sądy obu instancji w sposób właściwy i adekwatny "rozłożyły te akcenty, o których mowa w Kodeksie karnym".
Być może jest tak, że one zostały uwzględnione w sposób odmienny od tego, w jaki sposób zrobił to autor skargi kasacyjnej, tym niemniej wszystkie te okoliczności, które winien sąd mieć w pryzmacie, dokonując aktu wymiary kary, były tutaj przez sądy zachowane - powiedział.
Zdaniem sądu wymierzona kara jawi się jako "adekwatna". Jak podkreślono, w chwili popełnienia morderstwa mężczyzna był niepełnoletni, a dodatkowo w toku postępowania ustalono, że jest upośledzony w stopniu lekkim.
Ta kara nie wykreśla oskarżonego ze społeczeństwa i daje wyraz temu (...), że przede wszystkim chodzi o to, żeby sprawcę wychować - ocenił sędzia.