Dokumenty lubelskiej delegatury ABW, prowadzącej sprawę Kozłowskiej, opierają się na ogólnodostępnych źródłach internetowych i danych z raportu mołdawskiego parlamentu w sprawie Fundacji Otwarty Dialog, który szczegółowo opisaliśmy na łamach Dziennika Gazety Prawnej w czerwcu ubiegłego roku. Oficer agencji podpisany pod jedną z notatek dla potwierdzenia swoich tez za autorytet uznał łotewską eurodeputowaną, która w Parlamencie Europejskim zasłynęła z blokowania rezolucji PE krytykującej agresywną politykę Rosji. Z dossier wynika również, że ABW bezkrytycznie podjęła współpracę ze swoim mołdawskim odpowiednikiem – SIS (Serviciul de Informații și Securitate) w okresie, gdy był on wykorzystywany do walki z opozycją przez skompromitowanego oligarchę Vladimira Plahotniuca. Polska służba specjalna w sprawie FOD współpracowała również z mołdawskim Biurem ds. Zapobiegania i Walki z Praniem Pieniędzy (SPCSB) oraz prokuraturą – obie te instytucje również kontrolował Plahotniuc. Pod pochodzącymi z nich dokumentami podpisany jest Denis Rotaru. To bliski współpracownik Nicolae Chitoroagă – prokuratora zamieszanego w aferę, w której MSW, służby specjalne i prokuratura przez kilka lat systemowo podsłuchiwały polityków, działaczy społecznych i dziennikarzy krytycznych wobec rządów Plahotniuca i jego Partii Demokratycznej (tzw. afera Ministerul Interceptărilor, rum. ministerstwo przechwytywania).
Przypomnijmy, polskie władze zarzucały, że prowadzona przez Kozłowską Fundacja Otwarty Dialog jest nielegalnie finansowana. W efekcie w 2018 r. uznając, że kobieta jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego, wpisały jej nazwisko na listę osób objętych zakazem wjazdu do strefy Schengen – SIS II.
Z dokumentów ABW wynika, że główny zarzut pod adresem Fundacji Otwarty Dialog (FOD) i firmy Bartosza Kramka (męża Ludmyły Kozłowskiej) Silk Road Biuro Analiz i Informacji sp. z.o.o to współpraca z kazachskim oligarchą Muchtarem Ablazowem i mołdawskim aferzystą Veaceslavem Platonem. Jednak ani Kozłowska, ani Kramek nigdy nie ukrywali tego faktu. FOD otwarcie angażował się w ich obronę od lat. W latach 2018 i 2019 – czyli w okresie, w którym powstawały notatki i analizy ABW, którymi dysponuje redakcja DGP – wiedza o związkach FOD z obydwoma panami była powszechna.
Wiele było też wiadomo o ich działalności. Ablazow udzielał wywiadów. Współpracownicy Platona po aresztowaniu i ekstradycji z Kijowa do Kiszyniowa opowiadali o zaangażowaniu mołdawskich elit (w tym Plahotniuca) w przekręt stulecia, czyli tzw. Laundromat. Chodzi o wypranie w latach 2010–2014 do 80 mld dol. przez mołdawski system bankowy – pieniędzy należących do oligarchów, urzędników, pracowników służb specjalnych i polityków państw byłego ZSRR.
W notatce urzędowej z grudnia 2018 r. czytamy: „każda z ww. wymienionych osób (Ablazow i Platon – red.) była poszukiwana przez Interpol w celu realizacji postępowań ekstradycyjnych na wniosek Republiki Kazachstanu”. Wówczas była to informacja znana od co najmniej kilku lat. Co więcej Ablazow ostatecznie udowodnił, że Interpol w jego sprawie został instrumentalnie wykorzystany przez kazachskie władze.
Z dokumentów ABW wynika, że głębokim gardłem agencji jest portal WikiLeaks. To z niego porucznik z delegatury w Lublinie dowiedział się, że „sieć powiązanych z M. Ablazowem podmiotów założonych na terenie tzw. rajów podatkowych działa pod nazwą Silk ROAD GROUP lub posiada w nazwie człon SILK ROAD”. W domyśle nazywa się tak samo lub podobnie jak firma Kramka. Te dane znajdują się również we wpisie Wikipedii pod nazwiskiem „Ablazow”.
Kolejnym źródłem ABW są ustalenia Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, którzy napisali, że Ablazow był klientem panamskiej kancelarii prawnej Mossack Fonseca, bohaterki Panama Papers. Brakuje jednak informacji, że według podobnego schematu działa 99,9 proc. klasy biznesowo-politycznej na terenie byłego ZSRR. W tym były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Uwagę zwracają również publikacje łotewskiej eurodeputowanej Ivety Grigule-Peterse, która ostrzegała organizacje pozarządowe z Unii Europejskiej, aby zachowały czujność, w szczególności w przypadku otrzymywanych funduszy i darowizn, wskazując, iż sprzeniewierzone przez M. Ablazowa fundusze BTA Banku są wykorzystywane w celu prowadzenia kampanii ocieplających jego wizerunek i przedstawienia go jako dysydenta politycznego – czytamy w analizie ABW. Grigule-Peterse w 2016 r. zasłynęła z tego, że jako eurodeputowana głosowała przeciw przyjęciu przez Parlament Europejski rezolucji potępiającej stosowanie przez Rosję propagandy przeciw państwom UE. Ówczesny premier Łotwy Māris Kučinskis zdystansował się od Peterse, stwierdzając, że przekroczyła ona „wszelkie granice, które były do przekroczenia”. Grigule-Peterse jest znana również z tego, że sprawującego autorytarne rządy byłego prezydenta Kazachstanu określała mianem „wybitnego stratega” i „mądrego polityka”.
Równocześnie deputowana do PE ma rację, twierdząc, że Ablazow wydawał wyprowadzone z banku BTA pieniądze na ocieplanie swojego wizerunku i obronę. Pracowała dla niego jednak nie tylko FOD, ale szereg firm PR i fundacji w całej Unii Europejskiej. Żadna z osób zaangażowanych w ten proceder nie została jednak wciągnięta na listę zakazu wjazdu do strefy Schengen, jak Kozłowska.
We wszystkich posiadanych przez redakcję DGP dokumentach ABW Ablazow przedstawiany jest jako potencjalne zagrożenie. Niezależnie jednak od jego zaangażowania w aferę z wyprowadzeniem z kazachskiego banku BTA pieniędzy przed 2009 r., w październiku tego roku – po długiej batalii prawnej – uzyskał on we Francji azyl polityczny. W uzasadnieniu Krajowego Trybunału ds. Azylu czytamy: „liczne dowody zawarte w aktach sprawy pozwalają stwierdzić, że pan Ablazow jest politycznym przeciwnikiem obecnie rządzącego reżimu kazachskiego (…) i może obawiać się ponownego prześladowania w przypadku powrotu do Kazachstanu”. W dokumentach ABW próżno jednak szukać niuansów na temat jego zaangażowania w politykę kazachską i roli władz w Nur-Sułtan w skandalu bankowym wokół BTA (w wyprowadzanie miliardów dolarów – podobnie jak w przypadku mołdawskiego laundromatu – zaangażowana była cała kazachska klasa polityczno-biznesowa).
Kompromitująca ABW jest również notatka agencji z 24 maja 2019 r. o współpracy ze służbami mołdawskimi. „W Kiszyniowie odbyło się spotkanie pomiędzy przedstawicielami ABW a funkcjonariuszami Biura ds. Zapobiegania i Walki z Praniem Pieniędzy będącego Oddziałem Wywiadu Finansowego oraz mołdawską służbą SIS (odpowiednik ABW – red.). Tematem rozmów były ustalenia ww. mołdawskich instytucji dotyczące operacji finansowych realizowanych przez osoby i firmy powiązane z Fundacją Otwarty Dialog w kontekście ich związku z aferą laundromatu” – czytamy w dokumencie ABW. Dalej są wikipedystyczne rozważania na temat wyprowadzenia z mołdawskiego systemu bankowego kilkudziesięciu miliardów dol. i próba definicji tego, czym jest „firma fasadowa”. Wszystkie podane informacje są powszechnie dostępne od lat.
Kluczowa jest jednak puenta notatki: „w chwili obecnej, nie jest możliwe zidentyfikowanie dokładnego źródła pieniędzy z Rosji (osoby lub firmy), ani też nie można wskazać, że konkretne działania FOD-u były finansowane za pośrednictwem nielegalnego procederu prania pieniędzy”. Dalej porucznik XY* przyznaje, że „informacje przekazane w trakcie spotkania stanowią dane, które zostały opublikowane w raporcie Parlamentu Mołdawskiego w dn. 14.11.2018 dot. ingerencji FOD w sprawy wewnętrzne Republiki Mołdawii oraz finansowania niektórych mołdawskich partii politycznych”. To ten sam raport, który w czerwcu ubiegłego roku opisaliśmy na łamach DGP (jego jawną i niejawną część), udowadniając, że był on pisany na zamówienie polityczne Vladimira Plahotniuca, który walczył z FOD.
Szefowa Fundacji Ludmyła Kozłowska do dziś nie ma prawa przekroczenia granicy Polski. Wojewoda mazowiecki w decyzji z 6 października 2020 r., powołując się na stanowisko szefa ABW, przekonuje, że jej wjazd i pobyt „stanowią zagrożenie dla obronności i bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Sama Kozłowska od ubiegłego roku posiada status rezydenta długoterminowego UE, który uzyskała w Belgii (po weryfikacji przez belgijskie służby specjalne). Tym samym została automatycznie wykreślona z listy osób objętych zakazem wjazdu do strefy Schengen. Figuruje ona jednak wciąż na polskiej liście osób, które są uznawane za zagrożenie. Sama szefowa FOD przekonuje, że ma to związek nie tyle z działalnością jej fundacji, ile z faktem, że zarówno ona, jak i jej mąż publicznie prezentują krytyczne wobec PiS i obecnych władz stanowisko. – Dossier Ludmyły zostało utajnione, gdyż jego ujawnienie mogłoby rzekomo wyrządzić „poważną szkodę Rzeczypospolitej Polskiej”. My od początku domagaliśmy się jawności w tej sprawie. Teraz widać, że kompromituje ono przede wszystkim rząd i podległe mu organy, które na tej podstawie uznały moją żonę za zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa – mówi DGP Bartosz Kramek. – To już kolejny dowód na bliską współpracę (polskich służb – red.) ze służbami mołdawskimi ery Plahotniuca. Jak nisko musiało upaść polskie państwo, by jego służby dawały się wodzić za nos bandzie mołdawskich sutenerów? – komentuje sama Kozłowska.
Do zamknięcia tego wydania ABW ani rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn nie odpowiedzieli na nasze pytania.
* Ze względu na interes funkcjonariusza ABW i samej agencji zdecydowaliśmy się na nieujawnianie personaliów oficera zaangażowanego w opisywaną sprawę