O Fundację Otwarty Dialog eurodeputowana PO była pytana na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Kilkanaście dni temu brytyjski tygodnik "Sunday Times" opisał zarzuty komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji Otwarty Dialog. Według gazety, chodzi o przyjęcie 1,5 mln funtów od szkockich firm-słupów w zamian za lobbing na rzecz oligarchów. Fundacja twierdzi, że te oskarżenia są bezpodstawne. W ubiegłym roku Thun była jedną z osób, które broniły po deportacji z Polski szefowej Fundacji Ludmyły Kozłowskiej.

Reklama

Thun powiedziała, że mało wie na temat Fundacji Otwarty Dialog. - Za mało wiem o Fundacji Otwarty Dialog - wiem tylko z mediów - żebym mogła się na ten temat wypowiadać. I nie dlatego, że ja nie chcę wiedzieć o Fundacji Otwarty Dialog, czy że sama mam im coś do zarzucenia, bo nie wiem. Ja zajmuję się ochroną polskiego konsumenta, a nie różnymi organizacjami i fundacjami, które są może pożyteczne, ja tego nie wiem - podkreśliła europosłanka.

Dodała jednocześnie, że w zeszłym roku w Parlamencie Europejskim zadała "pytanie poselskie" w sprawie Kozłowskiej na jej prośbę. - Pani Kozłowska została wydalona z Polski z zapisem, że nie może przyjeżdżać do strefy Schengen. Nie wiadomo czemu - ani ja, ani państwo zapewne też, nie wiemy, jaki jest powód. (...) Zadałam pytanie poselskie, dlaczego pani Kozłowska została wydalona z Polski, z Schengen i zapisana do systemu, który nie wpuszcza jej do Schengen - powiedziała Thun.

Reklama

W sierpniu ub.r. szefowa organizacji Ludmyła Kozłowska została deportowana z Polski do Kijowa po alercie, jaki polskie władze zamieściły w Systemie Informacyjnym Schengen, SIS. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tłumaczyła wówczas, że negatywną opinię w jej sprawie wydano ze względu na "poważne wątpliwości" co do finansowania fundacji, co skutkowało objęciem jej zakazem wjazdu do Polski i UE.

Po decyzji o deportacji Kozłowskiej list w jej obronie podpisali m.in. europosłowie PO: Michał Boni i Róża Thun. W liście znalazł się m.in. apel o "umożliwienie powrotu Ludmiły Kozłowskiej do jej domu w Unii Europejskiej, najlepiej w formie nadania jej obywatelstwa kraju" UE.

Reklama

We wrześniu ub.r. Kozłowska dostała ograniczoną czasowo wizę od władz belgijskich, dzięki czemu mogła przyjechać do Parlamentu Europejskiego. Była też w Wielkiej Brytanii oraz Radzie Europy w Strasburgu. Wcześniej o swojej sytuacji opowiadała w niemieckim Bundestagu.