Do 2030 roku w Polsce może powstać pierwsza elektrownia atomowa. To zapis znalazł się w rządowej strategii energetycznej. Ujawnił go na antenie RMF FM wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Premier Donald Tusk podczas pobytu w Chinach już poprosił o pomoc w budowie siłowni jądrowych prezydenta Korei Południowej.

Reklama

>>>Korea zbuduje nam atomowe elektrownie

Na razie to bardzo odległe plany. Wiceminister gospodarki mówi jednak, że o elektrowni jądrowej trzeba myśleć już teraz. Stąd rozmowy z Koreańczykami.

Na pytanie, gdzie mogą powstać elektrownie, minister odpowiedział: "Dla tych ewentualnych elektrowni mamy dwa miejsca. Jest to na pewno Żarnowiec, ale też Klepmicz w województwie wielkopolskim."

Na razie jednak, jak mówi Szejnfeld, rząd musi przeprowadzić analizy, na ile elektrownia jądrowa uniezależni nas energetycznie i czy jest to opłacalne. Budowa elektrowni kosztuje 25 miliardów złotych - to blisko 10 procent rocznego budżetu państwa.