Na reprezentacyjnej ulicy Łodzi są miejsca, gdzie można oglądać mecze, a ulica Piotrkowska reklamuje się, jako najdłuższa strefa kibica w Polsce. Nie tylko jednak tam właściciele barów, pubów i restauratorzy spodziewają się dużych zysków związanych ze zwiększonym ruchem podczas EURO.
W lokalu gastronomicznym na dużym łódzkim blokowisku - jak przekazali klienci - już od późnego popołudnia prawie wszystkie miejsca były zajęte. Lokal wypełniały dźwięk z ogromnego telewizora i głośne rozmowy kibiców.
Największym problemem naszej branży są opłaty licencyjne za transmisje meczów - powiedział właściciel lokalu, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska. Liczę na spory zysk, głównie ze sprzedaży piwa, choć kibice zamawiają też przekąski – wyjaśnił. Może podczas EURO uda się odrobić straty z pandemii - dodał.
Miejsca zajęte lub zarezerwowane
W centrach handlowo-rozrywkowych w Łodzi menedżerowie lokali gastronomicznych martwią się o przestrzeganie przepisów sanitarnych. Musimy pamiętać o dezynfekcji i pilnować porządku, a klienci są po prostu spragnieni sportowych emocji. I piwa - wyjaśnił jeden z pracowników strefy kibica w centrum Manufaktura.
Na Piotrkowskiej najmniej lokali włączonych oficjalnie przez miasto do "najdłuższej strefy kibica w Polsce"” zlokalizowano na odcinku tej ulicy od Placu Wolności do zbiegu ulic Zielonej i Narutowicza. Jest tam tylko jedna restauracja umieszczona przez urząd na specjalnej mapie punktów gastronomicznych z miejscem do kibicowania, chociaż mecze EURO można obejrzeć też w innych lokalach na tym odcinku "Pietryny".
Im dalej na południe najsławniejszej ulicy Łodzi, tym stref kibica jest coraz więcej. Od 19.30 w piątek dużo miejsc było już zajętych lub zarezerwowanych. Dzisiaj na Piotrkowskiej będzie tradycyjny, piątkowy "Armagedon", ale i szaleństwo meczowe, bo jest sporo kibiców. Chyba najwięcej sprzedamy piwa i innego alkoholu - przewidywała pani Katarzyna, kelnerka w jednej z restauracji serwującej m.in. dania kuchni międzynarodowej.
Sporo kibiców jest też w mniejszych lokalach przy śródmiejskich ulicach. Jeden ze współwłaścicieli baru z kuchnią Bliskiego Wschodu powiedział, że nie będzie łamał polskich przepisów licencyjnych dotyczących transmisji meczów. W moim telewizorze będzie tylko satelitarny kanał sportowy po arabsku. Tam też będą mecze. Także spotkania z udziałem Polaków – zapewnił. Obraz jest przecież uniwersalny, a jak ktoś nie zrozumie komentarza pomogę – mówił.
Zarządzający barem piwnym na Starych Bałutach w Łodzi przewiduje, że podczas EURO potroi obroty. Tyle straciłem na pandemii, że muszę mieć na to nadzieję – podkreślił. Dostaliśmy pieniądze z rządowej tarczy, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Kolega ze Śródmieścia mówił, że miasto wprowadziło tylko symboliczne obniżki na lokale użytkowe i tylko przez kilka miesięcy. Trzeba jednak, jakoś dawać sobie radę – podsumował.