Jak ustalił DGP, w ramach reformy wymiaru sprawiedliwości może pojawić się projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z korektą zasad wyboru sędziów do tego grona. Pod uwagę brane są dwa scenariusze. Oba zmierzają do zwiększenia reprezentatywności kandydatów do KRS. Pierwszy zakłada, że byliby oni wstępnie wybierani przez ogół sędziów.
Drugi ‒ że musieliby zebrać znacząco wyższą liczbę podpisów pod swoją kandydaturą niż obecnie. Dziś wystarczą podpisy albo 25 sędziów, albo 2 tys. obywateli. W obu wariantach ostatecznego wyboru dokonywałby Sejm. Celem ewentualnych zmian byłoby zmniejszenie zastrzeżeń do KRS i jej decyzji zarówno w kraju, jak i za granicą.
Okazją do ich wprowadzenia może być kończąca się w przyszłym roku kadencja obecnego składu rady. Plan skorygowania zasad wyboru sędziowskich członków KRS brany jest pod uwagę w obozie rządowym, ale decyzja polityczna jeszcze nie zapadła. Za to w resorcie sprawiedliwości finalizowane są prace nad ustawami o Sądzie Najwyższym i o ustroju sądów powszechnych.
SN miałby być znacząco mniejszy, a kwestionowana przez Trybunał Sprawiedliwości UE Izba Dyscyplinarna zlikwidowana. Z kolei trzy szczeble sądów powszechnych miałyby zamienić się w dwa; sędziowie sądów rejonowych zostaliby automatycznie awansowani do okręgowych. Wiele szczegółów jest nadal dopracowywanych, np. na czym polegałby automatyzm awansu. ‒ Konstytucja mówi, że prezydent powołuje sędziów. Rola prezydenta powinna być więc uwzględniona w tym procesie ‒ postuluje Pałac Prezydencki.
Celem zmian jest m.in. złagodzenie napięcia na linii Bruksela‒Warszawa. Jak słyszymy, nikt w KE nie oczekuje od rządu w Warszawie, by przyznawał się przed swoimi wyborcami, że robi krok w tył. Ale ten krok faktycznie musi być zrobiony, by możliwy był kompromis.
CZYTAJ WIĘCEJ WE WTORKOWYM WYDANIU "DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ">>>