Premier poinformował na Facebooku, że skierował list do posłów do Parlamentu Europejskiego, w którym odbywała się debata na temat sytuacji na granicy Polski, Litwy i Łotwy z Białorusią. Jak przekazał premier Morawiecki, w liście znalazły się zasady, które "pozwolą przejąć inicjatywę Europie i zablokować działania Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki".
Szef polskiego rządu zauważył, że głos Polski, kraju, na którego granicach "rozgrywa się spektakl białoruskiego reżimu, musiał być dziś obecny w Strasburgu, bo sprawa dotyczy nie tylko Warszawy, Wilna czy Rygi, ale jest zagrożeniem dla całej Unii Europejskiej".
"Po raz pierwszy od upadku Żelaznej Kurtyny integralność granic Polski i krajów bałtyckich jest bezpośrednio zagrożona. Ale długi cień neoimperialnej polityki Rosji rozciąga się dziś szerzej, na całą Europę" - zaznaczył premier w liście.
"Od kilkunastu tygodni Aleksander Łukaszenko posyła każdego dnia na polsko-białoruską granicę setki cywilów. To, co widzimy, na pierwszy rzut oka przypomina kryzys migracyjny z 2015 (roku). Prawda jest jednak inna. Mamy do czynienia z zaplanowaną akcją prowokacyjną, w której migranci są tylko narzędziami Łukaszenki. Celem zaś destabilizacja sytuacji w Europie" - podkreślił.
Według szefa rządu "białoruski uzurpator śmieje się w twarz Europie, bo jest przekonany, że UE nie jest w stanie dać jemu i jego mocodawcom należytej odpowiedzi". Premier podkreślił w liście, że "Rosja Władimira Putina od lat konsekwentnie dąży do odbudowania pozycji imperialnej i podporządkowania sobie znacznej części Europy", a "jej siłą jest nasza bierność".
"Bitwa o przyszłość Europy"
"Na wschodnich granicach UE, na granicy polsko-białoruskiej toczy się dziś regularna bitwa o przyszłość Europy. Czas najwyższy, byśmy sobie wszyscy to uświadomili" - oświadczył premier.
Według Mateusza Morawieckiego, potrzebne są "jasne zasady, które pozwolą Europie przejąć inicjatywę i zablokować kolejne działania Władimira Putina i Alaksandra Łukaszenki". "Po pierwsze, żadnych ustępstw. Sprawy zaszły już za daleko. Rosja i Białoruś przekroczyły wszystkie możliwe granice. Na więcej nie możemy im pozwolić" - napisał premier.
Wskazywał również w liście m.in., że "każda próba rozwiązania konfliktu musi bazować na porozumieniu", a "każda próba negocjacji z pominięciem niektórych państw to sukces Władimira Putina".
Według Morawieckiego "słowa już nie wystarczą". "Musimy działać zdecydowanie, poprzez sankcje gospodarcze, które pokażą, że z determinacją odpowiadamy na prowokacje Mińska i Kremla" - podkreślił.