"Uprzejmie przypominam, że ewentualne inwigilowanie obywateli polskich powinno stanowić wyjątek, w przypadku ciężkich przestępstw, realizowany jedynie w granicach przewidzianych w obowiązujących przepisach prawa. Jak powszechnie wiadomo, adw. Roman Giertych jest pełnomocnikiem lub obrońcą w wielu sprawach, w tym w sprawach będących w zainteresowaniu opinii publicznej" - pisze szef NRA. "Kontrolowanie jego telefonu budzi podejrzenia o działania naruszające tajemnicę adwokacką lub obrończą, które w demokratycznym państwie prawnym stanowią nienaruszalną świętość, gwarantując prawidłowe funkcjonowanie państwa i wymiaru sprawiedliwości. Respektowanie tych tajemnic jest bezwzględną powinnością władzy publicznej. Jej przestrzeganie stanowi wyraz szacunku dla konstytucyjnych wartości i praw obywatelskich, tj. m.in. prawa do prywatności oraz prawa do rzetelnego procesu, które chronione są nie tylko na gruncie konstytucji RP, ale także na podstawie norm prawa międzynarodowego" - przypomina.

Reklama

Jak czytamy w piśmie, "fundamentem zawodu adwokata jako zawodu zaufania publicznego, mającego gwarantować klientom ochronę ich praw, jest gwarancja nieograniczonego w czasie przestrzegania tajemnicy adwokackiej i obrończej, także przez powstrzymywanie się przez władze publiczne od działań zagrażających lub naruszających tajemnicę adwokacką i obrończą" - dodaje Rosati.

"Inwigilacja adwokatów jest równoznaczna z naruszeniem zaufania obywateli do państwa, prowadzi do utraty poczucia bezpieczeństwa, podważając wiarygodność oraz legitymację wymiaru sprawiedliwości. Takie postępowanie godzi w podstawowe zasady państwa prawa prowadząc jednocześnie do erozji tych zasad" - napisał Przemysław Rosati w liście.

Reklama

Na swoim profilu w serwisie Twitter Roman Giertych podziękował prezesowi Naczelnej Rady Adwokackiej. "Jak słusznie zauważył prezes Naczelnej Rady Adwokackiej stosowanie programu Pegasus wobec adwokata jest zawsze nielegalne. Nawet sąd nie może na to pozwolić, gdyż tajemnica obrończa ma charakter bezwzględny. Oczywiście w mojej sprawie żaden sąd nie wydawał na inwigilację zgody" - napisał na Twitterze Giertych.

Roman Giertych i Ewa Wrzosek poddani inwigilacji?

Jak podają media, powołując się na Associated Press, działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani przy pomocy opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje.

Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w przesłanym do Polskiej Agencji Prasowej stanowisku, że "w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd".

Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem - podkreślił. Jak dodał, "sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione". Przypomniał, że "Roman G. usłyszał poważne zarzuty w śledztwie dotyczącym przestępczości gospodarczej". - Sprawa ma charakter typowo kryminalny - napisał Żaryn.