Przewodniczący Platformy Donald Tusk powiedział w niedzielę w TVN24, że Polsce potrzeba dziś silnej i zdecydowanej opozycji. Zaznaczył, że "ma autentyczny respekt i wiele sympatii dla polityków i liderów zarówno PSL, jak i Polski 2050" i że chciałby współpracować z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz z Szymonem Hołownią, ponieważ "trzeba tworzyć możliwe spójną i silną alternatywny dla PiS". Dodał też, że jest pewien problem z Lewicą. - Znak zapytania jest taki, na ile partia Włodzimierza Czarzastego chce współpracować z PiS, a na ile chce zmienić tę władzę - mówił szef Platformy.
O słowa Tuska pytany był we wtorek w Polskim Radiu 24 wiceszef klubu KP-PSL Marek Sawicki.
"Jeśli Tusk chrapnie, to już wszyscy maja słuchać, czy się budzi"
- Martwi mnie to, co uprawiacie wokół Donalda Tuska - jako dziennikarze, publicyści. Bo wy uważacie, że - jeśli Donald Tusk "chrapnie", to już wszyscy mają słuchać, czy się budzi - powiedział Sawicki. - A ja powiem szczerze, że PSL, jak widać wyraźnie, na to "chrapanie", "pobrzękiwanie", "pohukiwanie" nie reaguje. Reaguje Lewica, reaguje (Szymon) Hołownia, boją się, chcą, nie chcą - nie wiem - dodał polityk.
- My mamy własną drogę, wybraną w 2019 roku - Koalicja Polska, umiarkowane centrum. I naprawdę nie będziemy dreptać za Donaldem Tuskiem. Niech on sobie myśli o swoim projekcie, my robimy własny - podkreślił Sawicki.