Zaczęło się od komentarza Sikorskiego do słów Sakiewicza, wygłoszonych w TVP Info. "Pamiętamy jak Radosław Sikorski straszył Ukraińców, że muszą ulec prorosyjskiemu prezydentowi, bo zostaną wystrzelani. Grał wtedy ewidentnie na rosyjską nutę" - stwierdził Sakiewicz.
Tę właśnie wypowiedź skomentował Sikorski. "Miej umiar w łgarstwach, płatny pachołku PiSu. Tak, przestrzegałem Ukraińców przed masakrą, którą szykował im Janukowycz. I Rada Majdanu poparła mnie 35:2. Podpisała porozumienie w rezultacie którego reżim się załamał a Janukowycz zwiał. Życzę psychoprawicy podobnych rezultatów" - napisał.
"Majdan odrzucił wtedy decyzje rady przestraszonej przez pana i wtedy Janukowycz uciekł. Pamiętam jak w mojej obecności Lech Kaczyński powiedział panu że stawia pan na Rosję" - odpowiedział mu Sakiewicz. Tego dnia na łamach portalu niezależna.pl ukazał się tekst poświęcony Sikorskiemu. Nosił tytuł "'Dżentelmen z Platformy' znów w akcji. Sikorski tym razem obraził Tomasza Sakiewicza". W środku zamieszczone były odnośniki do wpisów Sikorskiego i Sakiewicza.
Niezależna.pl przypominała w tekście o kontrowersyjnych wypowiedziach byłego ministra, m.in. skierowanych do Beaty Kempy - "walnij się w zatłuszczony łeb" i "zamknij się wariatko" do Krystyny Pawłowicz. Wspomniano również cytaty z tzw. "afery taśmowej". "To nie pierwszy raz, gdy Radosław Sikorski - mówiąc kolokwialnie - 'nie trzyma ciśnienia'" - skomentowano w artykule serwisu niezalezna.pl.
Link do tekstu Sakiewicz również zaprezentował w serwisie Twitter z komentarzem: "Słownictwo pasujące do budki z piwem niż do dyplomatycznych salonów...". Na odpowiedź nie musiał długo czekać.
"Za swoje łgarstwa utuczyłeś się, wieprzu, na pisowskiej kasie i ona musi zastąpić ci szacunek" - napisał Sikorski pod komentarzem Sakiewicza.
I wtedy... dyskusję skomentowała Sylwia Spurek
Kiedy dyskusja między Sikorskim a Sakiewiczem doszła do tego etapu, w sprawę postanowiła włączyć się europosłanka Sylwia Spurek, znana ze szczególnej troski o prawa zwierząt. Głośno było o jej wypowiedziach, m.in o tym, że "krowy są gwałcone, żeby mogły być zapłodnione, żeby mogły dawać mleko". Wypowiedź ta i zamieszczona przez deputowaną do PE grafika z krowami w pasiakach rodem z Auschwitz, wzbudziła protest w Izraelu. Spurek chciała też zakazu reklamy mięsa, mleka, jaj i likwidacji dotacji. Spurek proponowała też wprowadzenie zakazu wędkowania od 2023 roku i podawała przepis na jajecznicę bez jaj.
"Panie Ministrze, mogę zrozumieć Pana emocje, ale proszę zostawić zwierzęta w spokoju. Język polski jest bardzo bogaty i nie musi Pan używać zwrotów, które pogłębiają stereotypowe myślenie o zwierzętach i ich przedmiotowe traktowanie. Proszę o tym pomyśleć" - napomniała byłego ministra.
Komentarz Sylwii Spurek wzbudził sporo emocji. Użytkownicy Twittera zauważali, że Słownik Języka Polskiego wymienia dwa znaczenia słowa "wieprz": "samiec świni domowej" i obraźliwe sformułowanie dotyczące "tęgiego lub nieprzyzwoicie zachowującego się mężczyzny".
W odpowiedzi na napomnienie Sylwii Spurek Sikorski zamieścił kilka wpisów. "Znaczy się, obraziłem wieprze? Bardzo przepraszam" - napisał.
Zamieścił też zbiór okładek "Gazety Polskiej" z tytułami, dotyczącymi możliwości zamachu w Smoleńsku, z komentarzem "Hienom smoleńskim dla przypomnienia". Potem, po uwadze Sylwii Spurek, dodał wpis: "Hieny też przepraszam".