Po południu w piątek policja poinformowała o zakończeniu poszukiwań Jakuba Bocheńskiego. Ciało mężczyzny małopolskie służby znalazły dzień wcześniej w pustostanie na terenie prywatnym przy ul. Portowej w Krakowie. To w głównej mierze teren poprzemysłowy, rzadko uczęszczany przez przechodniów i mało zabudowany. Przy ulicy ciągnącej się wzdłuż brzegu Wisły znajdują się budynki dawnej stoczni oraz fabryki przetworów, a także betoniarnia i hurtownie materiałów budowlanych. Są tam także ogródki działkowe. Ciało w stanie znacznego rozkładu znaleziono na ogrodzonym terenie.

Reklama

- W piątek mężczyzna został rozpoznany przez członków rodziny. Policja potwierdza, że to Jakub Bocheński - powiedziała Anna Zbroja-Zagórska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Rodzina polityka Lewicy z Nowego Sącza wydała oświadczenie. "W imieniu Rodziny, pogrążeni w głębokim żalu zawiadamiamy, że w dniu dzisiejszym (14.10.2022 r.) potwierdziły się nasze najgorsze obawy i powzięliśmy wiedzę o śmierci Kuby. Chcemy podziękować wszystkim, którzy zaangażowali się w ostatnim czasie w jego poszukiwania, co stanowiło dla nas nieocenione wsparcie" - napisała rodzina.

Wieczorem Maciej Gdula (Lewica) pożegnał partyjnego kolegę wpisem na Twitterze. "To straszna tragedia, że znalazł się w sytuacji, z której nie potrafił znaleźć innego wyjścia. Będę o nim zawsze pamiętał. Wyrazy największego współczucia dla jego bliskich" - napisał.

Reklama

Jakub Bocheński nie kontaktował się z rodziną od 22 września. Ostatnim śladem rozpoznanym przez służby był samochód polityka, znaleziony 29 września. Grafitowy renault megane kombi został wtedy zabezpieczony i odholowany na policyjny parking, a funkcjonariusze zapowiedzieli, że pojazd zostanie poddany szczegółowym oględzinom, zaznaczając, że dalej są prowadzone czynności mające na celu odnalezienie zaginionej osoby.

Poszukiwania trwały, ale ślad się urwał. - Cały czas prowadzone są czynności poszukiwawcze za osobą zaginioną. Na ten moment ostatnim śladem jest samochód - informowała miejska policja na początku ubiegłego tygodnia.

Wyszedł ze szkolenia i nie wrócił

30-letni działacz Lewicy z Nowego Sącza 22 września brał udział w szkoleniu odbywającym się w hotelu Hilton przy ul. Dąbskiej 5 w Krakowie. Między godziną 11 a 13 wyszedł z hotelu, ale po przerwie i lunchu nie wrócił już na zajęcia. Swoje rzeczy pozostawił na stoliku w sali. Nie nawiązał też kontaktu z rodziną. Dwa dni później małopolska policja poinformowała na swojej stronie o jego zaginięciu.

Informacja na temat poszukiwania Jakuba Bocheńskiego była udostępniana przez jego rodzinę, przyjaciół i innych polityków.

"Szukamy Kuby, naszego kolegi. Od wczoraj szuka go też policja. Podaj proszę dalej tę wiadomość. Może ktoś coś widział, coś wie" - pisał wtedy w mediach społecznościowych współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń, włączając się do apelu rodziny.

Polityk zawieszony w prawach

Po kilku dniach partia zawiesiła zaginionego w prawach członka partii. Stało się to po medialnych doniesieniach o rzekomym gwałcie. Mężczyzna miał się go dopuścić w hotelu, w którym odbywało się szkolenie. Jak podał portal tvp.info, niedługo przed zaginięciem do jednego z komisariatów zgłosiła się kobieta, twierdząc, że Jakub Bocheński wykorzystał ją seksualnie. Zarówno policja, jak i prokuratura odmówiły komentarza w tej sprawie.

- W związku z pojawiającymi się informacjami o tym, zaginiony Jakub Bocheński mógł być sprawcą gwałtu, władze Nowej Lewicy podjęły decyzje o jego zawieszeniu. Czekamy na wyjaśnienie całej sprawy. Wszelkie zarzuty o przemocy wobec kobiet traktujemy zawsze niezwykle poważnie - podał 27 września poseł Maciej Gdula.

Natomiast adwokatka Elżbieta Ruchała przypomniała, że pod adresem zaginionego były kierowane groźby karalne, a zaginiony był nękany przez psychofankę.

Dalsze śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Kraków-Podgórze.

Julia Kalęba, Rafał Grzyb