- Proszę o uszanowanie prywatności rodzin ofiar tragicznego zdarzenia w Przewodowie. Rodziny obu mężczyzn chciałyby pożegnać się ze swoimi najbliższymi w spokoju; to bardzo trudny moment dla tych rodzin i dla całej społeczności tutaj - powiedział prezydent Andrzej Duda, składając wizytę we wsi, gdzie we wtorek spadł pocisk i doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch mężczyzn w wieku 62 i 60 lat.
Duda spotkał się z ekspertami pracującymi w miejscu zdarzenia. Jak przekazał na prezydent, czynności będą trwały jeszcze być może kilkadziesiąt godzin, ponieważ śledczy wciąż wydobywają szczątki rakiety i zbierają ślady.
Prezydent mówił, że trwają też przygotowania do pochówku ofiar tego tragicznego zdarzenia. - Mam tylko jedną prośbę - bo przed chwilą rozmawiałem z najbliższymi jednej z ofiar tego zdarzenia - prosiłbym o uszanowanie prywatności, o uszanowanie tych uroczystości pogrzebowych jako uroczystości prywatnych. Rodziny bardzo proszą, że chciałyby pożegnać się ze swoimi najbliższymi w spokoju. Prosiłbym, żebyście państwo wzięli to pod uwagę - zaapelował prezydent.
- To bardzo, bardzo trudny moment dla rodzin, to jest trudny moment dla tej miejscowości, dla całej społeczności tutaj - dodał.
"To nie było tak, że można to potraktować, jako atak na Polskę"
- Myślę, że pan prezydent Zełenski w tej chwili zbiera informacje i zbiera materiały od i dowódców wojskowych armii ukraińskiej, i ukraińskich służb, każdy realizuje to we własnym zakresie. Stany Zjednoczone mają swoje informacje, Polska ma swoje informacje, Ukraina też z całą pewnością ma swoje informacje - powiedział prezydent Duda pytany o słowa Wołodymyra Zełenskiego, który w czwartek powiedział, że "nie wie na 100 procent, co się stało" w Przewodowie. - Myślę, że świat również tego nie wie - powiedział również prezydent Ukrainy. Zapowiedział, że "ukraińscy urzędnicy udadzą się na miejsce wybuchu (...), ponieważ Kijów chce uczestniczyć w badaniu tego zdarzenia".
- Ja mówiłem do państwa to, co mówiłem, na podstawie tego, co przekazali mi nasi śledczy, co przekazali mi przedstawiciele polskich służb, materiałów również dokumentów, które mi zostały przedstawione - podkreślił w Przewodowie pytany o te słowa Andrzej Duda.
- I to, co państwo usłyszeliście ode mnie wczoraj i od pana premiera Mateusza Morawieckiego w kwestii tego, jakie były przyczyny tego tragicznego zdarzenia, które miały tutaj miejsce - powtarzam jeszcze raz - w naszym przekonaniu i w przekonaniu naszych ekspertów, zdecydowanie niestety wypadku, absolutnie nie zamierzonego - podkreślił. - To nie było tak, że ta rakieta była wymierzona w Polskę, to nie było tak, że można to potraktować, jako atak na Polskę - mówił Duda.
Podkreślił, że "nikt nie chciał zrobić krzywdy nikomu w Polsce, nikt nie chciał nikogo w Polsce poszkodować, a tym bardziej nikogo pozbawić życia". - Więc, to jest po prostu tragedia w jakimś sensie nasza wspólna - zaznaczył Andrzej Duda.
Powtórzył, że rozmawiał z prezydentem Zełenskim. - Jak państwo wiecie, bo już mówiłem o tym - że rozmawialiśmy - zresztą rozmawiamy bardzo często i mogę powiedzieć, że się przyjaźnimy. Staram się wspierać pana prezydenta Zełenskiego we wszystkich jego działaniach związanych z obroną kraju, także w tej trudnej sytuacji - powiedział w czwartek prezydent Duda.
Jak mówił, jest to dla Ukraińców "ogromnie trudna sytuacja i są wielkie emocje". - Jest też ogromny stres. Proszę pamiętać, że w tych ostatnich dniach Ukraina znajdowała się pod niezwykle zmasowanym atakiem rakietowym ze strony rosyjskiej. Rosja bezwzględnie, w brutalny sposób kilkaset rakiet wystrzeliła przeciwko Ukrainie. Te rakiety spadały na ukraińskie miasta praktycznie w całej Ukrainie, także w zachodniej Ukrainie, także niedaleko od naszej granicy ginęli ludzie, zwykli obywatele, wcale nie żołnierze ukraińscy, tylko po prostu cywile. Więc to jest ogromnie trudna sytuacja i absolutnie nie jest chyba dla nikogo dziwne, że są emocje i że również są emocje prezydenta - powiedział Andrzej Duda.
Aleksandra Rebelińska, Wojciech Kamiński, Edyta Roś, Daria Kania