Do spotkania doszło w środę 28 grudnia i było ono wcześniej zaplanowane.
Do eksplozji prezentu, który komendant główny otrzymał podczas wizyty na Ukrainie, doszło w połowie grudnia. Gen. Szymczyk od szefów tamtejszych służb miał dostać dwa zużyte granatniki. Jeden z nich eksplodował jednak na zapleczu jego gabinetu w Komendzie Głównej Policji. W sprawie prowadzone są śledztwa - w Polsce i na Ukrainie.
Wspólny komunikat
Wspólny komunikat Ministrów Spraw Wewnętrznych Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy uzgodniony podczas spotkania stwierdza, że "strona ukraińska wysoko sobie ceni i jest głęboko wdzięczna za niezłomne wsparcie polskich kolegów i partnerów".
Właśnie o taki symboliczny przejaw wdzięczności chodziło podczas ostatniej wizyty Komendanta Głównego Policji gen. insp. Jarosława Szymczyka w Kijowie, kiedy wręczono mu prezent pozbawiony wartości bojowej, ale związany ze zbrojną agresją Rosji na Ukrainę - podkreśliły resorty w komunikacie.
Strona ukraińska po raz kolejny wyraża ubolewanie z powodu nieumyślnej pomyłki, która doprowadziła do incydentu w Komendzie Głównej Policji. Należy podkreślić, że Komendant Jarosław Szymczyk jest wielkim przyjacielem Ukrainy, który z zaangażowaniem wspiera służby ukraińskie w tym trudnym czasie, a jednocześnie niesprawiedliwie poniósł konsekwencje tego incydentu - zapisały w komunikacie.
Działania strony ukraińskiej
W dokumencie przypomniały, że w związku z zaistniałym wydarzeniem, strona ukraińska podjęła natychmiastowe działania, aby jak najszybciej wyjaśnić sytuację, a odpowiedzialni szefowie Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych zostali zawieszeni w obowiązkach na czas oficjalnego dochodzenia.
We wspólnym stanowisku zapisano też, że od samego początku zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę, która rozpoczęła się na szeroką skalę 24 lutego 2022 roku i trwa już ponad 10 miesięcy, Polska "dokłada wszelkich starań, aby zapewnić pomoc humanitarną i wszechstronne wsparcie obywatelom Ukrainy, którzy znaleźli tymczasowe schronienie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a także tym Ukraińcom, którzy pozostali w swojej Ojczyźnie".
Mimo trudnej sytuacji Polska i Ukraina intensywnie rozwijają współpracę w wielu dziedzinach. Prowadzone są negocjacje dotyczące dwóch nowych porozumień: o zwalczaniu przestępczości oraz o współpracy przy dokonywaniu kontroli osób, towarów i środków transportu w związku z przekraczaniem polsko-ukraińskiej granicy państwowej oraz współpracy służb granicznych w strefie przygranicznej - poinformowały resorty.
Zapewniły, że służby podległe polskiemu ministrowi spraw wewnętrznych i administracji kontynuują swoje zaangażowanie na rzecz Ukrainy, dostarczając jej specjalistycznego sprzętu rzeczowego.
Zarówno strona polska, jak i strona ukraińska zapewniają, że prowadzona do tej pory bliska współpraca resortów spraw wewnętrznych Polski oraz Ukrainy będzie kontynuowana. Nasze wspólne działania są niezwykle istotne, zarówno w czasie pokoju, jak i – przede wszystkim – w obecnej napiętej sytuacji międzynarodowej spowodowanej zbrojną agresją Rosji na Ukrainę - stwierdziły resorty Ukrainy i Polski.
Naszym wspólnym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom Polski i Ukrainy oraz osiągnięcie sprawiedliwego pokoju na Ukrainie - dodały we wspólnym oświadczeniu.
Spotkanie
MSWiA podało, że w środowym spotkaniu polską stronę reprezentowali oprócz ministra Kamińskiego także podsekretarz stanu w MSWiA Bartosz Grodecki oraz komendant główny policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.
Ze strony ukraińskiej w rozmowie uczestniczyli również wiceminister spraw międzynarodowych Yevhen Yenin oraz szef państwowej służby Ukrainy ds. sytuacji nadzwyczajnych Serhii Kruk. Wspólny komunikat został uzgodniony przez strony podczas tego spotkania - wskazało MSWiA.
"Sprawa granatnika była nieumyślną pomyłką z ich strony"
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Błażej Poboży powiedział, że do spotkania doszło w środę wieczorem. Strona ukraińska przekazała, że w sprawie granatnika, który był prezentem dla szefa policji Jarosława Szymczyka i wybuchł podczas przestawiania w pomieszczeniu obok jego gabinetu, a miał być zużytą wyrzutnią, doszło do nieumyślnej pomyłki - mówił w TVP1.
Strona ukraińska potwierdza tym samym, te wszystkie informacje, które wychodziły od naszego resortu, które wychodziły również od pana generała, że niestety doszło do tragicznej (...) niezamierzonej pomyłki - powiedział.
Podkreślił, że granatniki zasklepione - naładowany i zużyty - nie różnią się od siebie znacznie. - Na pewno osoba, która nie ma doświadczenia bojowego z użyciem broni aktualnie używanej na froncie, nie ma prawa rozróżnić tego, który z tych granatników jest już odpadem po użyciu - bo jest to jednorazowe użycie - a który jest jeszcze załadowany - powiedział wiceminister.
Zapewnił, że wystrzał z granatnika nie został wykonany świadomie, tylko odpalił on podczas przestawiania rzeczy przez szefa policji. W jego ocenie to kończy "przynajmniej na tym etapie" - tę sprawę. Przypomniał, że w sprawie zdarzenia z 14 grudnia toczy się postępowanie prokuratorskie.
Strona ukraińska była bardzo zafrasowana cała sytuacją - zapewnił Poboży.
Pan generał ma pełne zaufanie kierownictwa MSWiA - powiedział pytany czy to zaufanie nie zmalało.
Eksplozja w KGP
Do eksplozji prezentu, który komendant główny otrzymał podczas wizyty na Ukrainie, doszło w połowie grudnia. Gen. Szymczyk od szefów tamtejszych służb miał dostać dwa zużyte granatniki. Jeden z nich eksplodował jednak na zapleczu jego gabinetu w Komendzie Głównej Policji. W sprawie prowadzone są śledztwa - w Polsce i na Ukrainie.
Strona ukraińska po raz kolejny wyraża ubolewanie z powodu nieumyślnej pomyłki, która doprowadziła do incydentu w Komendzie Głównej Policji. Należy podkreślić, że Komendant Jarosław Szymczyk jest wielkim przyjacielem Ukrainy, który z zaangażowaniem wspiera służby ukraińskie w tym trudnym czasie, a jednocześnie niesprawiedliwie poniósł konsekwencje tego incydentu - napisały resorty polski i ukraiński w komunikacie po środowym spotkaniu ministrów.
autor: Aleksander Główczewski