- Kiedy amerykańscy żołnierze są przerzucani za granicę, m.in. do Polski, nie przyjeżdżamy, żeby zapewnić wsparcie konkretnemu przywódcy czy partii, z prawej czy z lewej strony. Jesteśmy w takich miejscach po to, żeby bronić demokracji, wartości, praworządności, praw człowieka, wolności informacji, wolności mediów - powiedział Brzezinski w TVN24.

Reklama

Dodał, że obecność wojskowa "to najbardziej wartościowe wsparcie, jakiego Ameryka może udzielić jakiemukolwiek krajowi świata". Zapewnił, że stacjonowanie amerykańskich żołnierzy na terytorium sojuszniczym oznacza, że "naprawdę wierzymy, że razem stajemy w obronie tych samych wartości" istotnych dla demokracji.

- Ameryka i Polska stoją na straży tych samych wartości. Ale systemy demokratyczne muszą zawsze być czujne na zagrożenia dla demokracji, praw człowieka i praworządności - powiedział ambasador.

"Zawsze musimy być czujni i uważni"

- W ostatnich kilku latach w Ameryce widzieliście również jakie wyzwania przed nami stały, ale w sposób otwarty, przejrzysty o nich mówimy. My mieliśmy swoje własne problemy i Polska ma swoje, zawsze musimy być czujni i uważni - stwierdził Brzezinski.

Pytany o wydarzenia w Brazylii zastrzegł, że jako ambasador USA w Polsce nie może zanadto zagłębiać się w tę tematykę. Jednak - zaznaczył - "demokracja jest zagrożona na całym świecie". Podkreślił, że wyłonieni w demokratycznych wyborach rządzący mają obowiązek stosować wszystkie zasady i przepisy. - Dotyczy to również krajów Ameryki Łacińskiej i Europy wschodniej, podobnie jak naszej demokracji w Ameryce - podkreślił Brzezinski.

Wolność mediów nazwał "jednym z najbardziej podstawowych sposobów ochrony obywateli przed dezinformacją". - Mocna wymiana idei, spierających się, czasami będących w ostrym sporze, to metoda, by określić najlepszą drogę, którą podążamy" - dodał ambasador USA.