Posłowie KO Cezary Tomczyk, Katarzyna Lubnauer i Marzena Okła-Drewnowicz zorganizowali w piątek konferencję prasową w związku z informacjami o możliwym zniszczeniu pakietów wyborczych z 2020 r.
Wybory kopertowe
Wybory prezydenckie miały się odbyć 10 maja 2020 r., w czasie gdy w Polsce trwała epidemia COVID-19. Rządzący zaplanowali, że w tej sytuacji wybory odbędą się wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia tamtego roku o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na prezydenta zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Ostatecznie jednak ustawa ta weszła w życie dopiero 9 maja, a wybory zostały przesunięte. Wcześniej wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze - ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska, posługująca się spisami wyborców pozyskanymi od władz lokalnych.
Posłanka Lubnauer poinformowała na konferencji prasowej, że była na kontroli w magazynach Poczty Polskiej w Łodzi, żeby sprawdzić, jak są przechowywane te pakiety wyborcze. Wiedzieliśmy, że one tam są, ale oczywiście nie pokazano nam ich, dlatego że oni się zwyczajnie bali, że zostaną zabezpieczone dowody, które pozwolą rozliczyć tych, którzy zmarnowali publiczne pieniądze - powiedziała.
"Dwukrotnie dochodziło do łamania prawa"
Jej zdaniem w przypadku tzw. wyborów korespondencyjnych planowanych w 2020 r. dwukrotnie dochodziło do łamania prawa - najpierw polegało to na "wyprodukowaniu pakietów niezgodnie z prawem", a teraz polega na tym, że "chcą te pakiety zutylizować".
Poseł Tomczyk pytał "jak to możliwe, że w 38-milionowym kraju w centrum Europy, który jest członkiem Unii Europejskiej może dojść do zmarnotrawienia 76 mln złotych i nikt za to nie ponosi odpowiedzialności, a dowody są niszczone i to zupełnie wprost". My dziś skierujemy wniosek do prokuratury o dodatkowe informacje, bo w tej sprawie mamy do czynienia z zacieraniem śladów - dodał.
Marzena Okła-Drewnowicz stwierdziła, że 76 milionów, które wydano na przygotowanie pakietów wyborczych w 2020 r. można by wydać np. na potrzeby osób z niepełnosprawnościami.
Zniszczone pakiety wyborcze Jacka Sasina to chęć zachowania wolności, bo właśnie o bezkarność tutaj chodzi - powiedział Tomczyk. Musimy zrobić wszystko, aby ta sprawa została wyjaśniona - dodał.
Kontrola poselska w Poczcie Polskiej
Oprócz wniosku do prokuratury zapowiedział kontrolę poselską KO w Poczcie Polskiej. Jestem bardzo ciekawy, kto utylizuje te materiały. Nie zdziwię się, że w tym bierze udział jakiś kolejny instruktor narciarstwa - powiedział Tomczyk.
"Gazeta Wyborcza" napisała w piątek, że Poczta Polska po cichu wywiozła z łódzkiego magazynu ponad 26 mln pakietów przygotowanych na prezydenckie wybory w 2020 r. i je zniszczyła. Poczta Polska na razie nie odniosła się do publikacji.
Raport NIK
W maju 2021 roku prezes NIK Marian Banaś zaprezentował raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. Według NIK nie było podstaw prawnych do tego, żeby prezes Rady Ministrów wydawał jakiekolwiek polecenia Poczcie Polskiej i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych związane z wykonaniem i realizacją wyborów prezydenckich 10 maja ub.r. Izba skierowała do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z organizacją wyborów przez zarządy Poczty Polskiej i PWPW.
"Wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem – świadczy o tym wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM. Premier i szef KPRM stali na straży Konstytucji RP" - oświadczyło w odpowiedzi Centrum Informacyjne Rządu. Jak podkreślono, wszelkie działania premiera i szefa jego kancelarii miały na celu przeprowadzenie wyborów w konstytucyjnym terminie.
autor: Piotr Śmiłowicz