15 hektarów w Nadleśnictwie Kudypy koło Olsztyna, 15 ha od Nadleśnictwa Olsztyn oraz Nowe Ramuki, 4 ha od Nadleśnictwa Jagiełek k. Olsztynka oraz 15 ha odNadleśnictwa Szczytno - to niektóre z roszczeń przesiedleńców, którzy w latach 70-tych i 80-tych wyjechali do Niemiec.

Reklama

Ale jest ich dużo więcej. Polskie sądy rozpatrują kilkaset niemieckich roszczeń. Ich synonimem stała się sprawa Agnes Trawny. Decyzją Sądu Najwyższego z 13 grudnia 2005 roku odzyskała ona nieruchomości i lasy w Nartach pod Szczytnem. Żada teraz od Skarbu Państwa 1,5 miliona złotych odszkodowania .

Trawny wyjechała do Niemiec latem 1977 roku. Zrzekła się przy tym polskiego obywatelstwa, a rząd Niemiec przyznał jej za utracone mienie rekompensatę. Jej prawie60-hektarowe gospodarstwo zgodnie z prawem przejął Skarb Państwa, który potem przekazał je w części nadleśnictwu w Szczytnie.

Podobnych spraw, gdzie w grę wchodziły lasy były setki. Ile hektarów może wrócić do dawnych właścicieli? Nie wiadomo.

"Przed laty Lasy Państwowe nie przejmowały gruntów leśnych bezpośrednio od osób emigrujących do Niemiec. Ziemie te przekazywały nam albo gminy, albo Państwowy Fundusz Ziemi, więc nie mamy dokumentów, na podstawie których moglibyśmy oszacować, ile lasów w naszej administracji należało kiedyś do tzw. późnych przesiedleńców. Ale na grunty te mamy pozakładane księgi wieczyste" - mówi Edyta Zadykowicz z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.

Księgi Wieczyste nie chronią jednak przed zwrotem lasów. Jeśli bowiem dawnym właścicielom uda się doprowadzić do unieważnieniu decyzji o przejęciu ziemi, można potem wytoczyć postępowanie o uzgodnienie treści Księgi Wieczystej.

"Gminy przejmowały bowiem jedną decyzją całe nieruchomości tj. zarówno budynki, grunty rolne jak i lasy. Dlatego, gdy dawni właściciele doprowadzą do unieważnienia decyzji o przejęciu całego majątku, to dotyczy to także i lasów" - precyzuje Zadykowicz.