Bezsporne jest to, że Rafał Trzaskowski umożliwił zwiększenie uprawnień do zawierania umów zarządowi MPO. To jest bezsprzeczne, ale czy było to zgodne z prawem, czy nie, to oceni już prokuratura - dodał.
Przypomniał, że Włodzimierz K., były sekretarz m. st. Warszawy, wciąż jest aresztowany i ten środek zapobiegawczy ma trwać do 24 listopada. - To jednoznacznie potwierdza, że zebrany materiał dowodowy musi być porażający, skoro były sekretarz miasta, prawa ręka Rafała Trzaskowskiego, przebywa od lutego w areszcie - podkreślił Jarosław Krajewski.
Jeszcze bardziej pogrążający dla Rafała Trzaskowskiego i Platformy Obywatelskiej jest fakt, że przez kilka tygodni, do 30 marca, pozostawał sekretarzem miasta przebywając w areszcie i pobierał częściowe wynagrodzenie. Zatem mieszkańcy Warszawy płacili mu za ten pobyt, przy bardzo poważnych zarzutach dotyczących korupcji w warszawskim ratuszu - przekazał.
Podkreślił, że ta afera śmieciowa dotyczyła najważniejszych osób w warszawskim ratuszu. - Ryba psuje się od głowy - dodał.
We wtorek w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Chodzi o nadzór nad stołecznym MPO.
Marta Stańczyk