Sąd zastosował trzymiesięczny areszt wobec mężczyzny podejrzanego o spowodowanie wypadku w Międzyzdrojach – poinformował we wtorek rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala.

Zarzuty dla sprawcy

Sprawca usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego znajdując się pod wpływem środków odurzających oraz zarzut kierowania pojazdem pod wpływem środków odurzających - powiedział w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Piotr Wieczorkiewicz.

Reklama

Dodał, że mężczyzna przesłuchany w charakterze podejrzanego "nie ustosunkował się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień".

Jak przekazał prok. Wieczorkiewicz, w najbliższym czasie prokurator złoży do Sądu Rejonowego w Świnoujściu wniosek o tymczasowe aresztowanie podejrzanego.

Mężczyźnie grozi od 5 do 20 lat więzienia.

Tragiczny wypadek

Do wypadku, w którym zginęło troje pieszych, w tym dziecko, doszło w sobotę ok. godz. 18 przy ul. Dąbrówki w Międzyzdrojach (powiat kamieński, Zachodniopomorskie). Samochód osobowy wjechał tam w czteroosobową grupę pieszych. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku. Ok. godz. 20 był już w rękach policji.

Na miejscu wypadku zginęli 7-letni chłopczyk oraz kobieta i mężczyzna (źródła podają sprzeczne dane, co do wieku dorosłych ofiar, prokuratura w tej kwestii wypowie się dopiero w oficjalnym komunikacie - red.). Mężczyzna i chłopczyk byli reanimowani, niestety bezskutecznie. Ranna 12-latka została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala w Szczecinie.

Nastoletnia pacjentka trafiła do szpitala "Zdroje" w stanie ogólnym dobrym. Lekarze potwierdzili u niej urazy kończyn dolnych. Przeprowadzane są dodatkowe badania diagnostyczne. Dziewczynka pozostanie na jednym ze szpitalnych oddziałów na obserwacji - mówiła RMF FM Magdalena Knop, rzecznik szpitala "Zdroje" w Szczecinie.

W Kamieniu Pomorskim zginęło sześć osób

Reklama

Jak pisze "Gazeta Wyborcza" mieszkańcy Międzyzdrojów przypominają w tym kontekście podobną tragedię, do której doszło w sąsiednim Kamieniu Pomorskim.

1 stycznia 2014 roku 26-letni Mateusz S. wjechał w grupę przechodniów stojących na chodniku ul. Szczecińskiej w Kamieniu Pomorskim. Jechał razem z dziewczyną, która chwilę wcześniej z nim zerwała. Miał ponad 2 promile alkoholu we krwi, był po spożyciu amfetaminy i marihuany. Prowadził bez okularów leczniczych i przekroczył dopuszczalną prędkość o 30 km/h.

Zginęło wtedy sześć osób, w tym 9-letni chłopiec. Rannych zostało dwoje dzieci, w tym chłopiec, który w katastrofie stracił rodziców i brata, oraz dziewczynka, która straciła oboje rodziców. W 2014 roku sąd skazał "Sokoła" na 12,5 roku więzienia za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym. Sąd apelacyjny w Szczecinie uchylił ten wyrok, uznając, że w grę może wchodzić zabójstwo. W lutym 2016 roku Sąd Okręgowy wydał wyrok, że było to umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu drogowym, i skazał Mateusza S. na 15 lat więzienia.