Joanna Kuciel-Frydryszak jest laureatką nagrody Bestsellery Empiku w kategorii literatura faktu oraz dla audiobooka za książkę "Chłopki". Jak podała Polska Agencja Prasowa, nakład książki wynosi 325 tys. egzemplarzy, sprzedanych jest ponad 200 tys.
Autorkę książki zapytano m.in. o to, jakie emocje jej towarzyszą po sukcesie "Chłopek". To jest nagroda czytelników, bo przecież oni głosują kupując, więc znając wyniki, miałam dużą nadzieję, że ją dostanę. Ale przyznam, że od maja, od premiery, jestem zaskoczona silną reakcją na "Chłopki" i ich popularnością. Literatura non-fiction rzadko przyciąga aż tylu czytelników - powiedziała w wywiadzie dla PAP.
"Chłopki" trafiły w potrzebę
Można się domyślić, że "Chłopki" trafiły w potrzebę, w jakąś głęboką potrzebę rozmowy o naszej tożsamości, o ludowym pochodzeniu większości z nas. Jak się przejawia spuścizna naszego chłopskiego społeczeństwa i co dla nas oznacza przeszłość naszych rodzin, często bardzo trudna, okupiona poświęceniem kobiet, o których piszę - wskazała Kuciel-Frydryszak.
Autorka książki "Chłopki" ujawniła, że często słyszy od czytelników, że książka jest o ich babci.Daje mi to wielką satysfakcję. Ludzie do mnie piszą, albo na spotkaniach mówią, że odnajdują w książce losy swojej rodziny. Wydaje mi się, że dotychczas bardzo słabo omówiliśmy, przerobiliśmy i biedę naszych rodzin, i awans społeczny, który nastąpił w PRL-u. Ten wysiłek związany kształceniem, dojściem do czegoś, dorobieniem się. I jednocześnie wybiciem się, wyrwaniem z dotychczasowej trajektorii biedaków - dodała.
Joanna Kuciel-Frydryszak została zapytana także o to, czy ma świadomość, że książka "Chłopki" zmieniła Polaków. Tak, słyszę to coraz częściej, mnie samą ta myśl onieśmiela. Wolę uważać, że po prostu dołożyłam jakąś cegiełkę w procesie, który trwa od jakiegoś czasu: prób zrozumienia naszego ludowego pochodzenia, przetasowań klasowych i dziedzictwa przeszłości - powiedziała.