Do tego zdarzenia doszło 22 stycznia 1957 roku. Pod szkołą, w której uczył się chłopiec, pojawił się nieznany mężczyzna. Podszedł do grupy chłopców i zapytał, który z nich to Piasecki. Gdy 16-latek przyznał się, że to on, mężczyzna pokazał mu jakiś dokument. Kazał iść ze sobą i zabrał do taksówki.

Reklama

Bohdan Piasecki został porwany pod szkołą. Jak uprowadzili go porywacze?

Odjechali w nieznanym kierunku. Kilka godzin później koledzy chłopca, którzy byli świadkami tego zdarzenia powiadomili rodzinę Bohdana, bo tak miał na imię licealista. Od razu było wiadomo, że doszło do porwania. Koledzy Piaseckiego zapamiętali, że taksówka miała numer T-75-222. To była czarna Warszawa. Po dwóch godzinach Bolesław Piasecki, ojciec chłopca otrzymał od porywaczy telefon z żądaniem okupu.

Żądali oni 4 tys. dolarów i 100 tys. złotych. W tamtych czasach była to kwota niedostępna dla zwykłego śmiertelnika. Równowartość ponad 70-letnich przeciętnych zarobków. Dwa dni później porywacze znowu zadzwonili z informacją, że pieniądze mają być dostarczone do kawiarni Kameralna przy ulicy Foksal w Warszawie.

Reklama

Najgłośniejsze porwanie PRL. Czy doszło do przekazania okupu?

Jako kuriera rodzina Piaseckich wybrała księdza Mieczysława Suwałę. Ten, gdy tylko dotarł do kawiarni, został poproszony do telefonu. Mężczyzna, który dzwonił przekazał mu wskazówki, zgodnie z którymi miał pójść do budynku Na Skarpie 65, stamtąd skierować się na Jakubowską 16, a potem na Wał Miedzeszyński. Niestety do przekazania okupu nie doszło, bo porywacze zorientowali się, że za księdzem poruszają się funkcjonariusze SB. To sprawiło, że zerwali kontakt i więcej się nie odezwali.

Sprawa była prowadzona bardzo nieudolnie. Mimo, że koledzy Bohdana zapamiętali numer taksówki, śledczy nie mogli odnaleźć jej właściciela. Dopiero Piasecki na własną rękę ustalił, że był to Ignacy Ekerling. Prowadzący śledztwo nie widzieli nic podejrzanego w tym, że mężczyzna sprzedał mieszkanie, wyrobił paszport i chciał uciec za granicę.

Ojciec porwanego chłopca prosił o pomoc samego Gomułkę

Sprawa utknęła w martwym punkcie. Nie pomogły dramatyczne apele rodziny w prasie i radiu ani też naciski na władze partyjne ze strony Bolesława Piaseckiego – mówi Przemysław Semczuk, autor książki "Czarna wołga". Piasecki o pomoc prosił samego Wiesława Gomułkę.

Dwa lata po porwaniu znaleziono ciało Bohdana. Był 8 grudnia 1958 roku. W piwnicy w budynku na przeciwko warszawskiego sądu robotnicy znaleźli zmumifikowane zwłoki. Miejsce, w którym zostały ukryte zwłoki zabito gwoździami do podkuwania koni. Obok ciała leżały zeszyty i książki podpisane jego imieniem i nazwiskiem.

O tym, że morderstwa dokonano kilka godzin po porwaniu świadczył brak śladów potu i zabrudzeń na ubraniu, które pojawiłyby się, gdyby go przetrzymywano przez jakiś czas. Ciosy w głowę zadano tępym narzędziem – wyjaśnia Semczuk. Pogrzeb Bogusia stał się manifestacją. Ludzie byli przekonani, że zginął on przez ojca. Jego porwanie i śmierć miały według nich być zemstą na polityku.

Kim był Bolesław Piasecki? Czy syn zginął z jego winy?

Bolesław Piasecki był przywódcą przedwojennego przywódcy faszyzującego Ruchu Narodowo-Radykalnego Falanga, znanego z wrogiego stosunku do ludności żydowskiej. Po 1945 roku Piasecki wspierał władze komunistyczne, które zgodziły się, aby został prezesem katolickiego stowarzyszenia PAX.

To był człowiek, który w wielu kręgach po prostu nie był mile widziany. Od samego początku badania tej sprawy wiele wskazywało na to, że śmierć Bohdana mogła być zemstą środowisk żydowskich i mieć charakter polityczny, a nawet rytualny. Dowodzić temu mogło m.in. to, że w ciele Bohdana znaleziono wbity nóż – wyjaśnia Semczuk.

Mimo, że we wrześniu 1959 roku przeciwko taksówkarzowi Ekerlingowi skierowany został akt oskarżenia, szybko został zwolniony z aresztu. Kolejna rozprawa się nie odbyła. Mimo, że Bolesław Piasecki nalegał, by zbadano niewyjaśnione aspekty sprawy, prokuratura nie podjęła się tego, bo jak tłumaczyła wiele dowodów w trakcie śledztwa zaginęło.

Wątek porwania licealisty pojawia się w serialu "Stulecie Winnych" / TVP

Czy ta sprawa została rozwiązana?

Z biegiem czasu wątek polityczny stawał się coraz mniej prawdopodobny. Finansowy był o tyle bardziej realny, że Piasecki był w tamtych czasach jedną z najbardziej zamożnych osób, a żądany okup nie był dla niego wygórowaną kwotą – mówi Semczuk.

Bolesław zmarł w 1979 roku. Jego walkę o to, by dowiedzieć się, co się stało kontynuował jego brat. Sprawa do dziś nie została rozwiązana. Ci, którzy próbowali to zrobić w czasach PRL, byli odsuwani od służby i trafiali do więzienia.

Wątek Piaseckiego pojawił się w "Stuleciu Winnych". Tak wykorzystali go scenarzyści

Wątek śmierci Bogusia Piaseckiego pojawia się w znanym i popularnym serialu, czyli "Stuleciu Winnych". Czarny charakter tej produkcji, czyli Kazimierz Tarasewicz w 28. odcinku wychodzi z więzienia, staje się współpracownikiem SB i trafia do gabinetu kapitan Zduńczykowej.

Przełożona przydziela mu pierwsze zadanie. Musi pozbyć się bestialsko zamordowanego ucznia liceum św. Franciszka z Warszawy. Adam Zawadzki ginie, bo był synem wysoko postawionego urzędnika. Jego śmierć ma charakter polityczny. Zduńczykowa uwiecznia Kazimierza na makabrycznym zdjęciu, gdy ten zamurowuje ciało chłopca w znajdującej się w piwnicy nieczynnej toalecie.