W czwartek media obiegło nagranie z obrad sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Pod koniec posiedzenia Suski zarzucił posłowi KO nieprawidłowości w jego prowadzeniu. W pewnym momencie doszło do ostrej wymiany zdań między politykami. Nie było pana posła. Nie trzeba było wychodzić – powiedział Piotr Adamowicz uzasadniając niedopuszczenie Suskiego do głosu. Te słowa zdenerwowały Suskiego. Zgłaszałem się do głosu, ty debilu– powiedział publicznie do Adamowicza. Po prostu po imieniu nazywam debila debilem, oszusta - kontynuował niezrażony poseł PiS.

Reklama

Będzie kara dla Suskiego?

"Fakt" skontaktował się w piątek z Piotrem Adamowiczem z prośbą o komentarz. Z pewnością będę domagał się kary dla Suskiego. Wybiorę taki kierunek działań, który ma większy ciężar gatunkowy i jest bardziej skuteczny. Rozważam skierowanie wniosku do komisji etyki i Prezydium Sejmu - powiedział poseł KO.

Suski się tłumaczy

Reklama

Suski tłumaczył się ze swojego zachowania w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski. Powiedział, że słowo "debil" nie jest uważane za obraźliwe. Jest wyrok sądu w tej sprawie, że osoby publiczne można poddawać surowej ocenie. W jednej ze spraw, w której osoba publiczna została w ten sposób nazwana, wyrok sądu stwierdził, że to dopuszczalna krytyka - tłumaczył Suski, przypominając sprawę Jakuba Żulczyka, który w mediach społecznościowych nazwał Andrzeja Dudę "debilem".

Jeżeli prezydenta w ten sposób można nazwać, to i posła - powiedział Suski. Dodał, że przewodniczący komisji nie zezwolił na zadanie pytania tylko dlatego, że na chwilę wyszedł z sali podczas wielogodzinnych obrad komisji. Niedługo trzeba będzie przychodzić z nocnikami. To jest zdziczenie obyczajów - stwierdził poseł PiS.