Socjolog profesor Andrzej Rychard uważa, że należy się obecnie głęboko zastanowić się nad delegalizacją Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo Radykalnego. Co tu dużo mówić, to środowiska faszyzujące - ocenia socjolog.
Ekspert ocenia, że policja zadziałała dobrze. Dziwi się natomiast, że organizatorzy marszu w ogóle otrzymali jakikolwiek kredyt zaufania od władz. - Był to na pewno duży błąd tych organów władzy, które zgodziły się aby marsz był chroniony wyłącznie przez organizatorów. Zupełnie nie wiem na jakiej podstawie dano im taki kredyt zaufania. Oni kompletnie zawiedli i nie potrafili się z tego wywiązać. Musiała wkroczyć policja - mówi profesor Andrzej Rychard.
Ekspert docenia z kolei próby prezydenta Bronisława Komorowskiego, który stara się, aby obchody święta niepodległości miały godny charakter. - Chwała prezydentowi i jego otoczeniu za to, że nie ustają w tych działaniach i próbują ten marsz organizować. Głęboko w to wierzę, że będzie taki rok kiedy zobaczymy, że proporcja uczestników będzie zupełnie inna i będą ogromne tysiące właśnie na marszu prezydenckim - mówi socjolog.
Politolog doktor Olgierd Annusewicz ocenia, że wczorajszy Marsz Niepodległości to kompromitacja jego organizatorów, ale także szefa MSW. - Po raz kolejny okazało się, że można wyjść i wyrywać drzewa, palić samochody, tłuc i rzucać brukiem - mówi ekspert.
Politolog dziwi się władzom, że dały organizatorom kredyt zaufania i pozwoliły, aby marsz ochraniała tylko jego straż. - Stało się tak bo ministerstwo postanowiło zawierzyć narodowcom, że sami siebie upilnują. To godzien podziwu optymizm. Jak się okazało zdecydowanie na wyrost. Gdybym miał wskazać głównego odpowiedzialnego to byłby to minister spraw wewnętrznych, który chwalił się, że dyskutuje z narodowcami. Tak z nimi wydyskutował, że nie upilnowali sami siebie - mówi ekspert.
Stołeczny ratusz podsumował szkody wyrządzone podczas Marszu Niepodległości. Wynoszą one 120 tysięcy złotych. Miasto będzie domagać się zwrotu kosztów od organizatora marszu.