Od kilku miesięcy telewizja stara się o kredyt w wysokości 100 mln zł na bieżącą działalność. Bank Pekao SA, który ma go udzielić, zażądał zabezpieczenia. Będzie nim hipoteka na głównym gmachu telewizji publicznej przy ulicy Woronicza w Warszawie. – Tam gdzie w grę wchodzi majątek trwały spółki, konieczna jest zgoda właściciela, czyli w tym wypadku ministra skarbu – tłumaczy Maciej Wewiór, rzecznik resortu.

Reklama

Kredyt w rękach Grada

Na razie wniosek od władz telewizji publicznej o taką zgodę nie wpłynął do ministerstwa. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, czeka na niego Aleksander Grad. – Minister nie może ani wprowadzić do spółki zarządu komisarycznego, ani w jakikolwiek sposób zmienić władz telewizji zdominowanych przez PiS i SLD. Ale wreszcie pojawia się możliwość realnego wpływu na działania tej medialnej koalicji – mówi nam współpracownik ministra skarbu.

Co to znaczy? Platforma Obywatelska chce, aby sprawa 100 mln zł kredytu zbiegła się w czasie z rozmowami parlamentarnymi na temat nowej ustawy medialnej, którą przygotowali przedstawiciele środowisk twórczych. – To będzie dobry moment na odciągnięcie SLD. Zresztą widać już dziś, że w tej koalicji trzeszczy – mówi nasz rozmówca.

Reklama

W ostatnich tygodniach medialni koalicjanci spierali się m.in. o stanowiska i film dokumentalny o generale Wojciechu Jaruzelskim. Drugi spór skończył się odwołaniem ze stanowiska Anity Gargas. – SLD ma coraz większy problem z tą koalicją. Tego, że takie porozumienie jest, dowodzą posiedzenia komisji hazardowej, na których poseł Arłukowicz knuje z posłem Wassermannem. To jest trudne do zniesienia dla wyborców SLD – tłumaczy Rafał Grupiński, wiceprzewodniczący klubu PO odpowiedzialny za prace nad nową ustawą medialną.

>>>Czytaj dalej>>>



Reklama

Ocieplanie kontaktów

Projekt stworzony przez twórców trafił już do klubu PO, ale także do SLD. Na jego podstawie powstanie prawdopodobnie nowa ustawa medialna – trzecia w tej kadencji Sejmu. Dwie poprzednie stworzone przez PO upadły, bo partia Donalda Tuska nie dogadała się z lewicą. Czy kolejny projekt będzie pretekstem do rozmów z SLD? – Pole do rozmów jest zawsze. Nie wprowadzimy tego projektu pod obrady bez stabilnej parlamentarnej większości – deklaruje Rafał Grupiński. Zaznacza jednocześnie, że PO na temat TVP i Polskiego Radia nie ma zamiaru rozmawiać z PiS.

W ostatnich tygodniach kontakty między SLD a PO stały się coraz częstsze, a stosunki cieplejsze. Posłowie SLD i Platformy z komisji rolnictwa chcą wyjaśnień od prezesa TVP Romulada Orła, dlaczego TVP rezygnuje z programów rolniczych. – A zamiast programu dla rolników do ramówki wprowadza się Tomasza Sakiewicza i jego audycję i daje mu się lepszą porę – mówi Leszek Korzeniowski, poseł PO, szef komisji rolnictwa. – Obliczyliśmy, że każdego dnia jest o 10 minut mniej programów dla rolników – mówi Romuald Ajchler, poseł SLD, inicjator wezwania na posiedzenie komisji zarządu TVP. Na sugestię, że przecież „Jedynką” zarządza PiS, czyli medialny koalicjant, poseł SLD odpowiada: – Tak, a my ponoć rządzimy TVP 2. To niech coś będzie z tego rządzenia.

Ociepleniem wzajemnych stosunków między PO a SLD mają też służyć częste wizyty Grzegorza Napieralskiego, szefa SLD, u przewodniczącego klubu parlamentarnego PO Grzegorza Schetyny. Napieralski zapewnia jednak, że rozmów o mediach nie ma. – Spotkałem się w środę z twórcami i rozmawiałem o ich projekcie. Jesteśmy gotowi na rozmowy o mediach, ale to nie PO jest gospodarzem tej ustawy. Są nim artyści – przekonuje szef Sojuszu. Przypomina też, że u marszałka Komorowskiego leży projekt lewicy, który ma uratować finanse TVP.