W maju DZIENNIK ujawnił niechlubną przeszłość Pruskiego. Wtedy był wicedyrektorem departamentu kadra resortu. Prokurator zasłużył się dla reżimu stanu wojennego i w tym czasie awansował. W 1982 r. oskarżał dwóch opozycjonistów z Wrocławia. Krzysztofa Mazurskiego, obecnie profesora Politechniki Wrocławskiej, Pruski oskarżył o kontynuowanie działalności w NSZZ "Solidarność". Opozycjonista protestował przeciwko internowaniu działaczy "Solidarności".
>>>Ciemna przeszłość człowieka ministra Czumy
"Z prokuratorem Leszkiem Pruskim zetknąłem się dopiero na sali sądowej. Pruski nie raczył mnie nawet przesłuchać w śledztwie, lecz od razu oskarżył. Krzyczał na mnie, nazywał <wrogiem ludu> i <wichrzycielem>. Domagał się dla mnie najwyższego wymiaru kary jako dla wroga porządku prawnego socjalistycznej Polski" - opowiadał DZIENNIKOWI profesor Mazurski.
W maju 1982 r. Pruski oskarżał przed sądem, w specjalnym, doraźnym trybie Mariana Muchę, w którego mieszkaniu potajemnie spotykali się działacze "S". Mucha w 1992 r. został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.
Gdy to ujawniliśmy, w odpowiedzi na internetowych stronach Ministerstwa Sprawiedliwości ukazało się sprostowanie. Pruski twierdził w nim, że nigdy nie oskarżył Mazurskiego i Muchy. Takie też stanowisko przekazał ministrowi Czumie. Ale szybko wyszło na jaw, że Pruski kłamie. "Przyznaję. Mieliście rację w sprawie prokuratora Pruskiego" - powiedział wtedy DZIENNIKOWI minister Czuma. Pytany wtedy przez dziennikarzy, czy człowiek z przeszłością Pruskiego nie powinien pracować w ministerstwie, minister odpowiedział: "Absolutnie tak. I zdymisjonował Pruskiego".
>>>Tępił opozycję, Czuma go zwolni
Jednak Pruski dalej pracuje w resorcie. Co prawda w pionie prokuratorskim. Ale formalnie jego bezpośrednim przełożonym jest szef Prokuratury Krajowej Edward Zalewski. A ten jest jednocześnie zastępcą prokuratora generalnego, czyli ministra Czumy.
Okazuje się, że prokuratora z PRL-owską przeszłością Zalewski przygarnął do Biura Prezydialnego w Prokuraturze Krajowej. Do zadań Pruskiego należy m.in. "opracowywanie programów dotyczących podstawowych kierunków działania prokuratury". Ale także przygotowywanie informacji dla premiera i prezydenta o tym, jak działają polscy prokuratorzy, wizytowanie prokuratur.
Dlaczego Zalewski przygarnął Pruskiego? Obaj znają się z pracy we Wrocławiu.
Próbowaliśmy porozmawiać z Pruskim. Ale skutecznie nas unikał. Nie chciał rozmawiać przez telefon. A jego sekretarka twierdziła, że wcześniej wyszedł z pracy. Katarzyna Szeska, rzecznik Prokuratury Krajowej, wyjaśniła nam, że Pruski jest tylko oddelegowany do Biura Prezydialnego. Delegację ma do końca roku. A oznacza, że nie dostał jeszcze tytułu prokuratora Prokuratury Krajowej.
Dlaczego minister sprawiedliwości, kiedyś działacz opozycji, toleruje człowieka, który ścigał antykomunistów? Chcieliśmy go o to zapytać. Ale minister Czuma przerwał rozmowę z DZIENNIKIEM, tłumacząc się brakiem czasu.
Nasi rozmówcy twierdzą, że Andrzej Czuma po prostu już nie ma wpływu na prokuraturę. I oddał pole Zalewskiemu. Tym bardziej że już na wiosnę 2010 r. prokuratura zostanie oddzielona od Ministerstwa Sprawiedliwości.