"Wzywam więc do konsumenckiego bojkotu piwa Lech oraz do akcji nadsyłania protestów wobec tej akcji reklamowej" - napisał Migalski na swoim blogu.

"W poniedziałek zapraszam na Facebooku do przyłączania się do profilu: Lech -piwo dla chamów?" - dodał europoseł.

Reklama

Jednocześnie Migalski zaznacza, że "skłonny jest uwierzyć", iż reklama z hasłem "zimny Lech" to "nieszczęśliwy przypadek". "Jeśli więc producenci tego trunku mają dobre intencje, odstąpią od tej formy reklamy" - napisał Migalski.

"Szkoda, bo Lech, obok Tyskiego, to moje ulubione polskie piwo" - zaznaczył na koniec.

Czarnecki: To świństwo

Reklama

W jeszcze ostrzejszych słowach akcję reklamową potępił Ryszard Czarnecki. "Umieszczenie przez znany browar reklamy piwa Lech tuż przy Wawelu - w formie wielkiego baneru z napisem: Zimny Lech - jest więcej niż nieprzyzwoite. Jest skandalem. Jest w najwyższym stopniu bulwersujące. Przekroczono wszelkie granice dźwięku w wymiarze etycznym i estetycznym. To świństwo" - napisał z kolei Ryszard Czarnecki.

"To nie może ujść na sucho. Autorzy tego pomysłu - podmiot biznesowy, który go firmuje - muszą zostać ukarani. I to przykładnie - tak, aby nie znajdowali naśladowców w takiej pseudomarketingowej ohydzie" - dodał Czarnecki.

Reklama

"Oni boją się tylko jednego: uderzenia po kieszeni. Oni obawiają się tylko akcji społecznego, obywatelskiego bojkotu ich towarów, ich piwa. I dlatego - jako miłośnik piwa, jako jeden z wielu polskich piwoszy - publicznie oświadczam, że odtąd piwa Lech pić nie będę. Co więcej: namawiam do tego innych. Pijcie piwo, ale innych marek, innych browarów" - napisał Czarnecki.

O aferze z reklamą napisała "Rzeczpospolita". "To najlepsze miejsce dla reklamy piwa w całym Krakowie. Jeśli uznaliśmy, że nasza reklama jest w porządku, to nie ma powodu, by billboard nie zawisł właśnie tutaj" - powiedział gazecie Paweł Kwiatkowski, rzecznik producenta piwa.