Kąśliwe wpisy na blogu w Onet.pl stały się specjalnością Marka Migalskiego. Tyle, że po przywołaniu do porządku przez Jarosława Kaczyńskiego nie krytykuje on już prezesa i jego strategii, a powrócił do wyśmiewania Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej.

Reklama

"Donald Tusk to z całą pewnością najczęściej odpoczywający premier po 1989 roku. Już w pierwszym roku swoich rządów był dwukrotnie na wakacjach. Nie przemęczał się także w następnych latach. Teraz, jak mniemam, również wygrzewa się w jakichś ciepłych krajach. Nie żebym mu zazdrościł, bo sam niedawno wróciłem z fajnych dwutygodniowych wakacji w miłym klimacie, ale nie ja obiecywałem Polakom drugą Irlandię, cud gospodarczy, tysiące kilometrów autostrad i jeszcze kilka innych drobiazgów" - ironizuje europoseł PiS.

Migalski powtarza dobrze znaną tezę Prawa i Sprawiedliwości o lenistwie szefa rządu.

"Problemem zresztą nie jest tylko to, że mamy premiera leniuszka. Problemem jest to, że ten lubiący wypoczynek premier wypoczywa także w pracy. I to jest najśmieszniejsze – tak bardzo męczy Donalda Tuska nicnierobienie w pracy, że musi od tego odpocząć nicnierobieniem na wakacjach" - ocenia Migalski i sarkastycznie bierze stronę premiera: "I ja go rozumiem, ja mu współczuję – bo każdy z nas miał chyba kiedyś taką pracę, w której któregoś dnia nic się nie działo, nic nie trzeba było robić, a godziny dłużyły się niemiłosiernie. Człowiek patrzył na zegar i widział, jak wskazówki roztapiają się, jak na obrazie Salvadora Dali. Mucha stanowiła główny punkt odniesienia i jedyną rozrywkę. A w komputerze grało się jedynie w jakieś głupie gry. Każdy z nas miał taki dzień, lub dwa, prawda?" - pyta Migalski.

Reklama

Eurodeputowany apeluje ironicznie o zrozumienie dla Donalda Tuska.

"No to sobie wyobraźcie, zawistnicy, jak musi czuć się premier, który w ten sposób spędził już prawie trzy lata?! I zrozumcie go – on musi choć trochę od tego odpocząć. Wycofuję się więc z pretensji wobec pana premiera i życzę mu jak najdłuższego i jak najbardziej efektywnego odpoczynku od odpoczynku" - kończy Migalski.