Poszło o brak zgody na występ przed kamerami posła PiS Bartosza Kownackiego, który zasłynął ostatnio z kontrowersyjnego wpisu na Twitterze. Pisał m.in. o tym, że na pl. Zbawiciela w Warszawie podczas obchodów Dnia Niepodległości płonęła pedalska tęcza.

Reklama

I choć Kownacki zgodził się przyjść do Polsat News, to przeciwstawił się temu rzecznik PiS, Adam Hofman. I zaproponował… kogoś innego.

"Lista pytań od rzecznika Hofmana"

Na reakcję Polsat News nie trzeba było długo czekać.

Biuro prasowe Prawa i Sprawiedliwości zaproponowało nam, czy też, jak to się mówi, "wystawiło" innego posła, którego zaakceptował rzecznik partii. Uprzejmie odmówiliśmy - można przeczytać w oświadczeniu telewizji, które ukazało się na Facebooku.

Reklama

Na tym jednak nie koniec, bo telewizja przypomina politykom PiS - i Adamowi Hofmanowi z osobna - że nie są wydawcą programu, ani jego producentem.

- To nie Pan ustala listę gości do naszego programu. Nie pozwolimy sobie na to, by Pan (lub ktokolwiek inny) ustawiał nam gości do programu. To my decydujemy o tym, jakie poruszamy tematy i kogo zapraszamy, a dana osoba - czy takie zaproszenie przyjmuje - podkreślono.

Reklama

Padają także stwierdzenie, że nowa polityka personalna PiS to próba wpływania na niezależne media oraz pytanie, czy następnym etapem nie będzie lista pytań od rzecznika Hofmana.

Podkreślono przy tym, że oświadczenie oznacza, że posłowie PiS są nadal w stacji mile widziani. - Ale ci, których MY zapraszamy do danego tematu, a nie ci, których wskaże nam partia. Bo nie jesteśmy programem żadnej partii - można także przeczytać.

"Droga przez mękę"

Rzecznik PiS na Twitterze przekonuje tymczasem, że Prawo i Sprawiedliwość będzie decydować, kto nas reprezentuje w mediach. Tylko tyle i aż tyle.

Prawo i Sprawiedliwość będzie decydować, kto nas reprezentuje w mediach. Tylko tyle i aż tyle.

— Adam Hofman (@AdamHofman) November 13, 2013

Jego zdaniem, głupotą jest pozwolenie, by media prowadziły politykę medialną partii.

Taka postawa PiS rozpętała burzę w sieci. Dziennikarze pisali m.in., że umówienie kogoś z Prawa i Sprawiedliwości przypomina drogę przez mękę, a rzecznikowi pomyliły się role.