Nie stracimy pieniędzy.Daję za to głowę, głowy moich zastępców i obie ręce - powiedziała Elżbieta Bieńkowska w Radiu ZET. Nowa wicepremier zarzuciła opozycji brak wiedzy i niekompetencję.
Odniosła się także do stwierdzenia Jarosława Kaczyńskiego, że przyszła na gotowe.
Tak można by mówić, gdybym była ministrem pół roku i nic nie pokazała, ale jestem sześć lat. Jeśli komuś się wydaje, że to jest łatwe zakończyć jeden budżet i zrobić tyle w drugim, to... mam trudności z chwaleniem się, więc nie będę o tym mówić, ale to nie jest prawda – stwierdziła wicepremier.
Przypomniała poniedziałkową konferencję PiS, w czasie której jej resort za pomocą Twittera błyskawicznie wytykał opozycji nieprawdziwe informacje. –Każda dana, każda liczba była nieprawdziwa - stwierdziła Bieńkowska.
Uważam, że jestem dobrym rzemieślnikiem, ale uważam też, że Polsce tacy ludzie w tej chwili są potrzebni. To jest moment budowania, jak w dwudziestoleciu międzywojennym. Mamy niepowtarzalną szansę i potrzebni nam są teraz rzemieślnicy - dodała.
Stwierdziła, że budżet UE na lata 2014-2020 jest ostatnią tak dużą pulą pieniędzy dla Polski. To jest ministerstwo, które wchodzi ze swoimi łapami w każde inne ministerstwo. Poza MON i MSZ my mamy swoje przyczółki wszędzie i zarządzamy właściwie wszystkimi projektami, całą masą projektów infrastrukturalnych - wyjaśniała nominację na wicepremiera Elżbieta Bieńkowska.
Podczas rozmowy nie mogło zabraknąć pytania o słynne już tatuaże minister Bieńkowskiej.
O Jezu, no Matko Boska, dobrze...- tak zareagowała minister.
Ileś dni moje tatuaże latały po wszystkich mediach. Ludzie mają kolczyki, podziurkowane uszy, a ja mam dwa tatuaże. Całe życie chciałam je mieć i w pewnym momencie sobie pomyślałam "a dlaczego nie". Teraz to ani mi się pewnie nie będzie chciało przez następnych dwadzieścia lat ich likwidować. Jeden mam piękny, słońce na plecach, bo jestem bardzo światłolubna, a drugi taki ozdobny. To może jeszcze to nie jest koniec, ale naprawdę to nie jest temat na pierwsze strony gazet - powiedziała Bieńkowska