Może jest jakieś zapotrzebowanie na mój styl uprawiania polityki. Staram się głównie mówić o problemach i sposobach ich rozwiązywania - twierdzi Gliński. - Chcę powiedzieć, że nie wycofam się z życia publicznego tylko dlatego, że źli ludzie używają złych metod w walce politycznej, że uderzają rykoszetem w moją rodzinę - zapewnia.

Reklama

Szef Rady Programowej PiS miejsce Jarosława Kaczyńskiego widzi na stanowisku premiera.

Jarosław Kaczyński, jako szef najsilniejszej obecnie polskiej partii, powinien chyba raczej szykować się na premiera Polski. I w tym duchu się ostatnio wypowiada. Natomiast kto będzie kandydatem tej partii w wyborach prezydenckich, pewnie jeszcze długo nie będzie wiadomo - twierdzi profesor.

Według Glińskiego państwo Tuska nie działa. Postuluje szereg zmian: odpolitycznienie państwa, przejście na budżetową opiekę zdrowia (bo nie stać nas na NFZ) i wprowadzenie odważnej reformy sektora obywatelskiego. - To wszystko jest w programie. Także wdrożyć pilnie wielki program inwestycyjny. Bilion złotych – z dotacji europejskich, wspólnej polityki rolnej, linii kredytowych, funduszy inwestycyjnych opartych na majątku spółek Skarbu państwa - można uruchomić w 6-7 lat dla rozwoju Polski - mówi Gliński w "Rzeczpospolitej".

Reklama

Gliński przyznaje, że Polski nie stać na "1000 zł na każde dziecko". - Ale już 500 zł dla biedniejszych i - na drugie dziecko - dla średniozamożnych - tak - stwierdza.

Według szefa rządu technicznego PiS IV RP jest w głównych mediach pokazywana tendencyjnie i kłamliwie. - Za czasów rządów PiS był znacznie większy wzrost gospodarczy niż za czasów PO i PSL, było też znacznie mniejsze bezrobocie i znacznie mniej ludzi popełniało samobójstwa w więzieniach. Znacznie mniej osób wyciągano także o szóstej rano z łóżek. I ustawek propagandowych było o niebo mniej niż obecnie. I przez ponad 6 lat od tamtych czasów, mimo nienawiści do PiS, symbolem "niebywałych zbrodni" tamtego okresu jest wciąż jedynie dorsz za 7 czy 8 złotych - mówi Gliński.