Były prezydent został zapytany w "Kropce nad i", co sądzi o tym, że najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy był wybuch bomby termobarycznej. - Bombą to jest Macierewicz, i to jest niebezpieczeństwo - odrzekł Wałęsa. - Mamy władzę niepoważną. Choć wybraną demokratycznie, ale niepoważną. Musimy wpisać do konstytucji, że naród zawsze ma prawo do referendum, a rząd może tylko wykonać - dodał.

Reklama

Były prezydent uważa, że Antoni Macierewicz szkodzi polskiej armii.

W ocenie byłego prezydenta "Polska rządzona jest fatalnie". - Właściwie się nikt nie przyznaje, kto rządzi, ale wydaje się, że jednak najwięcej do powiedzenia ma Kaczyński z tylnego siedzenia - ocenił. Jak dodał, "nie może być tak, że (Kaczyński) nie bierze odpowiedzialności, a wtrącą się we wszystkie sprawy".

Nie może tak być, żeby kandydaci na ministrów, nawet na posłów, nie byli badani przez lekarzy specjalistów. Tu niektórzy ludzie moim zdaniem, nie przeszliby przez badania specjalistów. Dlatego musimy wprowadzić konieczne dla kandydatów badania medyczne - uznał były prezydent.

Reklama

Odnosząc się do zapowiedzi z obozu władzy, że Donald Tusk powinien stanąć przed Trybunałem Stanu, Wałęsa orzekł, że "za takie zachowania, za próbę takiego rozmawiania ci ludzie staną przed sądem". - A ja proszę, bym został profosem aresztu, głównym szefem więzień, ja ich nauczę porządku - zaproponował. - Jarosław Kaczyński to jest mały, zawistny człowiek. On mnie zrobił "Bolkiem", nikt inny. On wykańcza wszystkich, którzy mogą być lepsi od niego, którzy mogą mu zająć miejsce i być przywódcami. Wydaje mu się, że mnie wykończył. Teraz wydaje mu się, że Tuska wykończy. Jeszcze trochę, a on będzie wykończony, nawet wiem jak, ale nie powiem - kontynuował Lech Wałęsa.

Chcieli rozpocząć kampanię w Katyniu z przytupem. Warunki były niedobre, nikt ich tam nie chciał, narazili siebie i tylu ludzi na śmierć. Taka jest prawda i taka będzie prawda. Za to jeszcze Kaczyński odpowie, bo to on zmusił brata do takich decyzji - mówił Wałęsa.

Pytany, czy w Warszawie powinny stanąć pomniki Lecha Kaczyńskiego i wszystkich ofiar katastrofy smoleńskiej, były prezydent odparł: tylko nie za pieniądze naszych podatników. Jestem przekonany, o wszystko się zakładam, że wszystkie te pomniki będą wyrzucone na śmieci, bo nie zasługuje na pomnik nawet za to nieszczęście.