Kończący kadencję ukraiński prezydent zdecydował się na upamiętnienie wszystkich nacjonalistów z Ukraińskiej Powstańczej Armii. Odwoływanie się do historii ma pomóc głowie państwa w utrzymaniu się na scenie politycznej.

Kijowscy obserwatorzy przekonują, że kontrowersyjne decyzje ulicy Bankowej to przemyślana polityka. Juszczenko - mimo zarzutów o rujnowanie stosunków z Polską - buduje grunt pod nowe ugrupowanie, by w przyszłych wyborach parlamentarnych na jego czele powrócić do polityki.

Reklama

Dekret w sprawie OUN-UPA Juszczenko ogłosił w piątek, w trakcie obchodów rocznicy bitwy pod Krutami (obecnie w obwodzie czernihowskim). 29 stycznia 1918 roku wojska Ukraińskiej Republiki Ludowej poniosły w niej klęskę w starciu z sowietami. Oddziałami ukraińskimi pod Krutami dowodził Awerkij Honczarenko, od 1943 szef wyszkolenia w pułku zapasowym 14. Dywizji Grenadierów SS, potocznie nazywaną SS Galizien. Formacja jest obarczana odpowiedzialnością za zbrodnie na Polakach w Hucie Pieniackiej, Podkamieniu i Chodaczkowie Wielkim.

Oprócz OUN-UPA za bohaterów walk o niepodległość Ukrainy uznano członków Ukraińskiej Centralnej Rady, Ukraińskiej Republiki Ludowej, Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, Ukraińskiego Państwa Hetmanatu, Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, Organizacji Obrony Ludowej ȁE;Sicz KarpackaȁD;, Ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej.

- Podpisałem dekret o uczczeniu uczestników walk o niepodległość Ukrainy w XX wieku - powiedział Juszczenko w Krutach. Jak czytamy w jego dekrecie, zalecił również rządowi opracowanie projektu ustawy ȁE;o prawnym statusie uczestników walki o niepodległość Ukrainy w XX wiekuȁD;. W dalszej części dekretu proponuje on ȁE;samorządom lokalnym podjęcie kroków dla uszanowania uczestników walki o niepodległośćȁD;. Chodzi przede wszystkim o nazewnictwo ulic i to, co Juszczenko określa mianem ȁE;edukacji patriotycznejȁD;.

Reklama
Historia według Juszczenki

Ustępujący prezydent nie ukrywa, że główną osią uprawianej przez niego polityki ma być historia. Każdy z jego projektów budzi jednak ogromne kontrowersje. Upamiętnienie Wielkiego Głodu lat 30. i dążenie do uznania go przez ONZ za akt ludobójstwa, którego dopuścili się sowieci, skonfliktowało Juszczenkę z Rosją, a obchody 75. rocznicy Hołodomoru jesienią 2008 zbojkotował Kreml.

Z kolei gloryfikowanie Stepana Bandery oraz UPA stawia pod znakiem zapytania relacje Juszczenki z Warszawą.

Jednak na arenie wewnętrznej zarówno Wielki Głód, jak i kultywowanie pamięci o nacjonalistach to jedyne pola, na których ustępujący prezydent może walczyć o popularność i stabilny elektorat (w centralnej Ukrainie pamięć o Wielkim Głodzie, na Zachodzie pamięć o UPA). Tymczasem, jak przekonują kijowscy politolodzy, Juszczenko po opuszczeniu gabinetu na Bankowej nie zamierza zniknąć z polityki. W tej chwili ma w parlamencie około 71 wiernych sobie deputowanych, którzy w poprzednich wyborach uzyskali 13-proc. poparcie. Problem jednak w tym, że projuszczenkowska Nasza Ukraina w kolejnych wyborach parlamentarnych może nie przekroczyć progu wyborczego (terminowo powinny one wypadać w 2012 roku, jednak coraz częściej mówi się o przedterminowym wyłonieniu nowej Rady). I właśnie dlatego Juszczenko potrzebuje nowego projektu z wyrazistą tożsamością.

Oni bronili Ukrainy
Reklama

Kultywowanie pamięci o UPA i gloryfikowanie działalności Bandery to niejedyne gesty, które w ostatnim czasie uderzyły w stosunki polsko-ukraińskie. W lipcu 2009 szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko zrównał polską policję działającą w okresie dwudziestolecia międzywojennego z sowieckim NKWD i nazistowskim gestapo.

We wrześniu 2009 ten sam Naływajczenko zwrócił się do prezydenta, by akademia SBU nosiła imię Romana Szuchewycza - generała UPA, któremu już w 2007 roku Juszczenko nadał tytuł bohatera Ukrainy. Dla Polaków Szuchewycz jest symbolem terroru wołyńskiego. Według historyków ponosi odpowiedzialność za taktykę wołyńską UPA.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych gestów było zezwolenie w kwietniu 2009 przez władze Lwowa na rozmieszczenie w mieście plakatów sławiących SS Galizien. ȁE;Oni bronili UkrainyȁD; - takie napisy widniały pod billboardami prezentującymi emblemat współpracującej z nazistami jednostki, która wsławiła się głównie zbrodniami na Polakach.