Nowe, przyjęte właśnie przez rosyjską Dumę prawo, pozwala Gazpromowi i Transnieftowi tworzyć własne uzbrojone oddziały antyterrorystyczne. Prywatni żołnierze będą mieli za zadanie chronić wszystkie należące do koncernów firmy i całą ich infrastrukturę, np. rurociągi czy rafinerie.

Armie będą miały takie same uprawnienia jak państwowa Ochrana - formacja zbrojna działająca przy rosyjskim MSW. Oprócz licencji na strzelanie do wrogów Rosji, armie będą mogły zatrzymywać i rewidować ludzi oraz samochody. Wystarczy tylko załatwić jeden podpis pod pozwoleniem z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Reklama

Zadziwia, że deputowani byli tak życzliwi tylko wobec dwóch firm. A w Rosji jest przecież dużo więcej potężnych państwowych gigantów, które mogą mieć teraz słuszne pretensje. Właśnie taki argument wysunęła partia "Sprawiedliwa Rosja", która jako jedyna była przeciwna projektowi. "Ta ustawa jest jak puszka Pandory: przyjęliśmy ją i natychmiast usłyszymy pretensje z RAO Jes, Sberbanku i innych firm. W ten sposób w naszym kraju już wkrótce będzie mnóstwo prywatnych armii" - przekonywał deputowany Gienadij Gudkow.

Ale z drugiej strony trudno uwierzyć, by państwowa firma sprzeciwiała się zarządzającemu nią państwu. I to w dodatku w Rosji.