Oczywiście monitorujemy wszystko co dzieje się w Syrii i w przypadku irańskiego zagrożenia nie ograniczamy się jedynie do terytorium syryjskiego. To musi być jasne"- oświadczył Lieberman na konferencji prasowej w Jerozolimie. Pytany o to czy ma na myśli również Irak odpowiedział: Będziemy walczyć z jakimkolwiek zagrożeniem ze strony Iranu i nie ma znaczenia skąd ono pochodzi (...) Izraelska wolność jest całkowita. Zachowujemy swobodę działania. Do słów Liebermana nie odniosły się do tej pory władze Iraku, a także Stanów Zjednoczonych, bliskiego sojuszniku państwa żydowskiego - odnotowuje Reuters.

Reklama

Wypowiedź szefa resortu obrony Izraela nastąpiła, gdy w Iraku trwa formowanie koalicji rządowej po majowych wyborach. W niedzielę dwa rywalizujące bloki, z czego jeden pozostający w bliskich relacjach z Iranem, ogłosiły, że udało im się zapewnić zdolną do utworzenia nowego gabinetu większość w parlamencie.

Powołując się na irańskie, irackie i zachodnie źródła, Reuters informował w ubiegłym tygodniu, że w ostatnich miesiącach Iran przekazał pociski balistyczne bliskiego zasięgu swoim szyickim sojusznikom w Iraku. Teheran i Bagdad oficjalnie jednak temu zaprzeczają.

W sobotę sekretarz stanu USA Mike Pompeo oświadczył, że jest "głęboko zaniepokojony" informacjami o irańskiej broni w Iraku. "Jeśli to prawda, to byłoby to rażące naruszenie irackiej suwerenności oraz UNSCR 2231 (rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ dotycząca międzynarodowego porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku - PAP)" - napisał na Twitterze. Z układu tego wycofał swój kraj w maju prezydent USA Donald Trump, wskazując m.in. na irańskie programy balistyczne.

Reklama

Między Izraelem a Irakiem, mimo otwartej wrogości, nie dochodziło w ostatnich latach do starć zbrojnych - zauważa Reuters. W 1981 roku izraelskie lotnisko zbombardowało reaktor atomowy w pobliżu Bagdadu. Z kolei w trakcie pierwszej wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku siły irackie wystrzeliły na Izrael dziesiątki rakiet.

W konflikcie syryjskim Iran pozostaje bliskim sojusznikiem prezydenta Syrii Baszara el-Asada i sprzymierzonych z nim milicji. Armia Izraela wielokrotnie przeprowadzała w Syrii naloty na pozycje sił pozostających w sojuszu z władzami w Damaszku.

Reklama